Jak tam? Katarzyna czekam na dobre wieści od ginekologa..:)
Najbardziej aktywne
Komentarze
Wyświetlono: 801 - 810 z 1274.
Ja za tydzien w sobotę i szczerze doczekać się już nie mogę..:) Mi minoł strasznie szybko i intensywnie..Miałam masę sprzątania..Ogólnie coś mnie zmęczenie szybko bierze..Tak już teraz bedzie chyba co? Przykładowo umyje łazienkę i już mi się dalej myć podłogi nie chce musze siąść..Też sił już takich nie mam..Bo brzuch zaczyna juz troszkę być uciążliwy..:) I nie chce za bardzo małej gnieść przy schylaniu..
Ja mam problem ze spaniem, ale z innego powodu... mam zespół cieśni nadgarstka i w nocy budzi mnie ból szczególnie prawej ręki:( Zanim przejdzie mija kupa czasu a ja spać nie mogę:( Pomijając fakt ciagłych wizyt na siusiu;)
A ja nawet w nocy wstaje się napić bo mnie poprostu suszy... a po 1h znów na siku i tak w kółko;P do tego te ręce mnie dobijają :(
A jak Wasze maluchy w nocy? Budzicie się od kopniaków albo "rozpychania się"?
No właśnie nie mogę bo jedynie steroidy albo operacja może na to pomóc:( Idę dziś do lekarza może da mi chociaż jakiś żel przeciwbólowy;P Rano nawet kanapek mężowi nie mogę zrobić bo jak tylko nóż biorę w rękę to tak boli, że wolę odłożyć żeby go przypadkiem nie upuścić:(
Moja gwiazda tak się wierci, że w nocy się budzę i mam jakąś część wypchniętą pod pępkiem lub z boku... pierwsza córcia była żywotna, ale długo była główką do góry i nie czułam tak mocno kopniaków pod żebrami;)
Duża dziołcha, a jaka uparta:( Ma to po tatusiu;P jak coś idzie nie po jej myśli to lepiej zejść jej z drogi...hihi i do tego gaduła;)
Ja mogę narzekać na mysz za regipsem w sypialni..Przez nią spac nie mogłam! Sikanie to swoja drogą dwa razy muszę wstac w nocy,ale myslę że to pikuś przy tym jak często będziemy wstawać do maluszka...;p Ogłądała wczoraj porody na youtube i powiem szczerze ze jestem przestraszona strasznie bardziej jak wcześniej..jest po prostu MASAKRA!!!! Jak to wygląda..BOże...:.( Ja zaczynam się mega bać..W ogóle jak te krocze się napina..:((( MAMY PRZEJEBANE ..Sorki..
Na prawdę aż mi się płakac chciało..
Teoretycznie wiem co mnie czeka,a praktycznie nie wiem..Chciałam się w pewien sposób na to przygotować,ale jak widac się nie da..Nie chcę robić z siebie cierpiętnicy,ale serio stres,strach jest ogromny..TYM bardziej że nie wiem jaki szpital wybiorę..Czy 15 min drogi ode mnie z domu czy godzinę drogi..Wiem tylko tyle ze będę rodzić z mężem o ile i on zdąrzy wrócić z Niemiec..Im bliżej tym większy stres mnie dopada..Boję się że po prostu nie dam rady,a zachwile sobie tłuaczę ze przecież to potrwa kilkanaście,kilka godzi i po bólu..Ech sama nie wiem..Nie jestem w ogóle odporna na ból..