ten pasek mi się przydał, bo można było kontrolować, czy mały sika (a ciągle o to pytali w szpitalu). inaczej bym chyba nie zauważyła, bo pieluchy przez kupy mial zmieniane co chwila. czasami zmieniałam jedną z kupą, w trakcie zapinania znowu była kupa i chwilę po zapięciu kolejnej znowu prrrr ;) bardzo dużo mi pieluszek poszło w szpitalu.
w ogóle bardzo żałuję, że tej drugiej ciąży się nie przeżywa tak jak pierwszej, że nie ma tej ekscytacji, wyczekiwania, mówienia do brzuszka, głaskania go itp. na nic nie mam czasu, dom, starszy syn, obowiązki...