Nicnie przyspieszy porodu i nie popchnie mojej malej na ten swiat...Tak bardzo zalezalo mi na szybkim urodzeniu dziecka ze strachu przed tesciowa chyba...bardzo sie boje ze "ukradnie" mi dziecko jak mojej szwagierce, ale przeciez to nie mozliwe...Te dwa tygodnie jakos ja zniose....Teraz koncentruje sie na odsypianiu i leniuchowaniu...Nic mi sie nie chce, zwlaszcza jak krzyzyk dokucza wiec swoje obowiazki domowe skrocilam do minimum, czyli ugotowac i pozmywac, raz w tygodniu pozamiatac (jak mi sie uda :P) Az mi sie lzej zrobilo :) pozdrawiam
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 12.
Wiesz jak zaczelam pracowac restauracji i zdarzalo sie mi wrocic po 12 w nocy ostani serwis byl po 10.30 pozniej sprzatanie kuchni ...i moim mazeniem bylo wrocic do domu i sie przytullic do dziecka a tu niespodzianka mala spala z tesciowko ... a mi pozostalo poprzytulac jej misia... Pozniej juz mowila na nia MAMA a mnie serce pekalo...