Nie zjadł nic. Wszystko wypluł. Czy mam dzwonić po pogotowie? Sama się zastanawiam bo mleka też nie wypił i śpi. Jak gdyby nigdy nic po prostu śpi.
Mi by się żołądek powykręcał jakbym nic nie zjadła a on zachowuje się jakby się jak zdrowe pogodne dziecko.
Takie dni zdarzają się prawie codziennie. Raz na jakiś czas zje pół słoiczka mojej zupki albo 5 łyżeczek kaszki albo kawałek banana czy jabłka, 3 flipsy.
Pediatra mówiła że mam się nie martwić. Chyba mi nie do końca wierzy że on tak mało je.
Wyniki ma w normie i nie jest chudy ale martwię się co będzie jak zacznie chodzić. Przecież nie ma cudów i na pewno zacznie tracić na wadze.
A teraz gdzie minerały, witaminy i energia? Skąd on to bierze? Nie mam pojęcia zielonego.