Kochana na pewno wszystko się uda i zaraz będziesz tulić Synka w ramionach
Coraz większy stres, paraliżujący strach i obawy przed komplikacjami, próżnociągiem czy kleszczami... Byłam świadkiem tylu powikłanych porodów, tylu nieszczęć na trakcie, że nie umiem przestać o tym mysleć... Zmuszam się żeby mieć na uwadze tylko dobre rzeczy, w końcu 80% porodów przebiega naturalnie i bez niepotrzebnych komplikacji...
Przez te chore mysli nie mogę spać, chodzę po domu jak jakiś psychol, straciłam resztki dobrego humoru. Staram się nie nastawiać negatywnie ale to silniejsze ode mnie. Nie wiem czemu pamiętam ze swojej pracy tylko złe rzeczy, które wracaja i wracają... Im bliżej tego dnia, tym są wyraźniejsze... Siedzę tylko i analizuje co może pójść źle, co może się nie udać...
A to nowośc dla mnie bo z reguły nie jestem pesymistką...
Chciałabym żeby to wszystko się już zaczęło i jak najszybciej skończyło bo inaczej się chyba wykończę....