Po porodzie mojej córki 10 lat temu w Polskim szpitalu ...
Zarzekałam się ,że chcę karmić piersią, mimo to ,mimo moich prób mała płakała calutką noc prawie ,wezwałam położną a ona po prostu przyniosła butelkę ( zamiast pomóc mi ją dostawić do piersi !! Mała nie nauczyła się ssać piersi ,odciągałam jej mleko 1.5 mieś później zanikło ... Z po drugim porodzie już w Uk historia się powtórzyła z tą różnicą ,że zarzekałam się ,że butelki nie chcę .. przychodziły położne co 2 godz pomagając mi go dostawić ... SSAŁ :D:D:D:D Jednak mi się wydawało ,że nie mam mleka i zaczęłam pmagać sobie laktatorem ,żeby wywołać laktację . I to był najgorszy błąd ,dostałam takiego nawału pokarmu ,że nie mogłam wytrzymać ... Więc do szpitala pod żadnym pozorem bym go nie brała .. Później w domu jak już doszłam do wprawy z karmieniem laktator był bardzo przydatny to gdy piersi były przepełnione mlekiem mały nie mógł ich złapać więc laktatorem odrobinę odciągałam i Maciej nie maił problemu ... szczęśliwie karmiłam 8 miesięcy :)(:):):) Powodzenia :)