świetne !! :)
mój Poród zaczął się tak narawdę 24 września. skurcze lekkie ale częste.
Tutaj zawiadamiamy rodzine, że jestem na porodówce i bez Jaśka nie wychodzimy ! :)
Tu się jeszcze jako tako relaksuje !! :)
o godzinie 4 rano już nie dawałam rady. Lekarz prowadzący przyszedł i zapytał się czy chcę ZZO ?
Tu akurat przy wbijaniu igiełki. Co za ulga !!
a tu dawkowanie epiduralu :)
nawet udało mi się zasnac na pół godziny. Skurcze były mało wyczuwalne, ale były.
tu na sali szybkie przygotowanie do CC...
Dali mi jakiś zastrzyk w plecy który sparaliżował mnie od piersi w dół..
8.11 słyszymy płacz Jasia... 1 minuta /10 pkt. 5 minuta/ 10 pkt. :)
nasz duży chłopczyk !!
Pierwsze spotkanie z mamusią. Niezapomniane przeżycie do końca życia !!
Pojechaliśmy do szpitala. Okazało się , że nie ma jeszcze akcji porodowej a rozwarcie mam raptem na 2 cm.
nie pokoiłam się bo bardzo często miałam mokrą wkładke ( i to już nie był czop)
no ale w szpitalu stwierdzili że to normalne. I tak skurcze miałam przez dwa dni.
26 września rano wizyta kontrolna i masaż szyjki. Cały czas ze skurczami. rozwarcie na 3 cm.
mam wracać do domu i czekać aż mi wody odejdą ...
oczywiście częste kąpiele w wannie i paracetamol...
wytrzymałam tak do 20 godziny. 4 razy leżałam w wannie i wziełam z 4 paacetamole. Nic mi nie pomogło.
Decyzja ? Jedziemy do szpitala. W szpitalu sprawdzenie stanu rozwarcia i wód płodowych.
5 cm i .. sączące się wody płodowe !. Czyli nie mieli racji.. to co uważali za normalne 2 dni temu nie było normalne.
Jednogłośne stwierdzenie lekarza. - prosze na porodówke.
WOW ! czyli dzisiaj albo jutro będe miała juz swoją kruszyne przy sobie !
na porodówce pełen komfort ..:)
Telewizje nawet mój T miał do oglądania. Dziwne ale nawet pamiętam jakie filmny leciały.
Po przebraniu się i dania mi wężyka z gazem zaczeły sie naprawde poważne skurcze..
i tak wytrzymałam do godziny 3 nad ranem a akcja nadal stała...
hm.. oczywiście że tak ! Chociaż panicznie bałam się tej wielkiej Igły!
-siedź zgarbiona , nie ruszaj sie ! nawet jak będziesz miała skurcze .Takie polecenie dostałam od lekarza.
Bogu dzięki skończył wkuwanie igły jak skurcze się zaczeły. Ufff.. Najlepsze jest to że ja nic nie czułam !
Gdzies o godzinie 6 rano dostałam skurczy partych !. O Losie ! co za ból. !! juz nawet epidural mi nie pomagał. ! :D
Akcja 7.30 . Mały na koniec ustawił się główką poziomo ( pchając go jego główka bardzo źle sie układała)
Nagle cisnienie skacze i nie czuc pulsu małego... Strach Ból i wszystko na raz..
natychmiastowa decyzja o CC...
7.50 zaczynamy CC.Kotarka zasłonięta. T przy mnie i czekamy na maluszka z wielkim niepokojem czy wszystko z nim ok..
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 20.
super! Gratuluję:) jak tak patrzę na te zdjęcia to mi się cesarka przypomina w Irlandii;p podobnie wszystko:)
Świetna pamiątka takie fotencje :) Super
super relacja;) gratuluję Wam;)
Gratulację :) Cudowne zdjęcia :)
Miałam podobną sytuację przy porodzie i tez zakończył się cc.
Duuużo zdrówka dla Was :)
Gratulacje! Jesteś dzielna a synuś śliczny:) Dużo zdrówka dla Was!
piekne i fajnie opisane :) Gratulacje :)
Gratulacje :) fajna pamiatka :)
napatrzec i uwierzyc nie moge ze tyle zdjec na cykaliscie:)