Jakbym widział siebie i Hani ulubioną zupę z dyni....zawsze jadła dokładki, ostatnio wypluła, powiedziała bleeeeee i rzuciła miską...;/
Przeciez Matka nie ugadniesz na co szlachta ma ochote akurat dziś
pomidorową. Jest przepyszna, sama zjadłam z dokładką. A jaśnie Pani pluje i wybrzydza... Zaraz sobie strzelę w łeb
Jakbym widział siebie i Hani ulubioną zupę z dyni....zawsze jadła dokładki, ostatnio wypluła, powiedziała bleeeeee i rzuciła miską...;/
Przeciez Matka nie ugadniesz na co szlachta ma ochote akurat dziś
Wspólczuję.
ilez to ja sie młodemu nagotowałam dzien w dzien przez 2 miesiace..a on laskawie po 2 lyzeczki zjadal...i dopiero potem zalapal..a w gust dzieciecy ciezko trafic ;))))skad my to znamy...teraz objada matke ojca z talerza bo lepiej smakuje a potem idzie do babci i dziadka dojesc sobie...bo anuż lepsze.
hahaha :D znam to... na prawdę.
Marcel to ma takie odchyły, że raz je coś ze smakiem, a drugi raz już tej rzeczy nie tknie... są dni, że niczego prócz mleka nie zje. Oczywiście ciastka taaak, chrupki taaak, ale nic konkretnego.
|
i zadaj pierwsze pytanie!