Miałam.chorego synka i trafiłam na opiekę tydzień ....odkąd się urodził ani razu się wzięłam opieki pomimo iż chorował ciężko było ale sobie radzilismy z pomoca rodziców i męża ponieważ żal mi było iść na l4 ze ktoś za mnie będzie musiał pracować ... wróciłam po tygodniowej przerwie i wszyscy patrzą na mnie jakbym symulowala chorobę dziecka co lepsze to nikt nie zapytał poza jedną koleżanka jak synek i jak się czuję .... Tym bardziej że mamy skierowanie do szpitala za miesiąc . Siedziałam w pracy i naprawdę zrobiło mi się przykro bo wyjątkowo należę do osób gdzir zawsze dotyka mnie mocno nieszczęście innych jak któraś ma problem to wyslucham jej współczuję a gdy ja mam to nikt nawet nie zapytał :
2016-10-22 07:52
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Ryba gnije od glowy, tzn. jak sie ludzie w danej firmie zapatruja na takie sytuacje zależy od tego jak jest polityka w tej firmie i jak jest zorganizowany podział obowiązków jesli ktos jest na chorobowym/ opiece. Jesli to jest dobrze zorganizowane i nikt nie musi siedziec nie wiadomo jak długo po godzinach bo ktos inny nie przyszedł to ludzie też sie inaczej zachowuja. Jesli to sie odbija na innych to wtedy właśnie ludzie sie robia jak hieny i sępy, niestety wiemy jak w Polsce dziłaja firmy, jak są zarządzane itd. w związku z tym atmosfera w pracy jest jaka jest. W mojej poprzedniej pracy nie bylo z tym problemu jesli ktos nie przesadzal i nie siedzial ciagle na chorobowym to spokojnie mogl w domu z dzieckiem zostac i raczej nie spotkal sie z nieprzyjemnościami. Teraz jestem w sporo mniejszej firmie i jeszcze nie wiem jak będzie, też sie tego obawiam. Wiadamo że im mniejsza firma tym gorzej, najlepiej przy takich sprawach jest pewnie w zagranicznych korporacjach.
Srednio w tych zagranicznych. Ja niestety w takiej pracuje. Teraz nie będę się cackać kosztem zdrowia dzieci. Oby jak najmniej a najlepiej wcale.