Bylam wczoraj u lekarza, od ostatniego tygodnia nie zmienilo sie nic. Skurcze sa, ale niegrozne i nieregularne - przynajmniej wg KTG. Jak sie nawet jakis konkretny pokazuje, to nie powtarza sie w czasie i lipa. Dzidzia ma jeszcze troche wolnej wody, jak to okreslil lekarz, wiec dlatego czuje tak doskonale te kopniaki. Skwaszony byl wczorajszym USG, ze mu dokuczamy, wykrzywil minke - bosko. Do tego przy buzce mial zlozone raczki, jedna na drugiej. Slodziak malutki. Wczoraj ledwo chodzilam, tak mnie bola pachwiny i kosc, to slynne spojenie lonowe. Wieczorem, to juz byla masakra :/ Nie potrafilam kroku zrobic, najgorzej jak sie polozylam na kilka minut. W nocy nie dalo rady sie obrocic. Katastrofa! O 5.00 rano zlapalo mnie kilka skurczow. 5 z nich bylo uczciwie bolesnych, co skutecznie mnie postawilo na nogi. Po tych bolach kosci napawalo mnie to radoscia. Powtorzyly sie w dosc roownych odstepach, po czym postanowily oslabnac. Pojawil sie bol, jak przy miesiaczce, nie bylo nawet czego juz mierzyc z zegarkiem. Bo to bol ciagly, ale slabszy niz ten, jaki powinien byc :/ I tak bylo po spaniu, jak zwykle... Nie to, ze chodze spac ok 24.00 najwczesniej, to juz ktoras noc mi taka ta moja trenujaca macica funduje. Wsciec sie mozna... Zwlaszcza, ze w pierwszej ciazy tak nie mialam. zaatakowalo raz a porzadnie i po sprawie, wczesniej mnie tak nie mordowalo (bardziej psychicznie). I jak sobie jeszcze bedzie tak kilka dni trenowac, to dojdzie do tego, ze wypompowana z sil i przysypiajaca trafie na porodowke (bo kiedys przeciez w koncu trafie). Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze gdy juz sobie podaruje oczekiwanie na porod i pogodze sie z mysla, ze mam czekac, macica postanawia sobie trenowac i napawac nadzieja, ze sie zaczelo :/ Dzis tez pobolewa mnie co jakis czas brzuch, ale lekko, jak przed okresem. Meczy mnie i synka, ktorego tez przeciez przy kazdym skurczu w pewien sposob sciska. Takze dzis kipie na maksa. Pozagryzalabym normalnie. Wkurzam sie na siebie, bo i dla starszego synka brakuje mi przez to cierpliwosci. Czasem za surowo go potraktuje, potem zaluje. I nie badz tu czlowieku wsciekly!
Komentarze
(2010-01-20 20:04)
zgłoś nadużycie