Poznałyśmy się gdy byłam jeszcze małą dziewczynką i od tamtej pory rzadko zostawia mnie samą.Właściwie od kiedy pamiętam była gdzieś w pobliżu, zawsze gdzieś w tle, nigdy nie pozwala o sobie zapomnieć. Nie lubi ludzi i zazwyczaj odwiedza mnie gdy jestem sama.
Uwielbia odwracać moją uwagę, zajmować czas i opóźniać moją pracę. Czasem wpada niespodziewanie w nosie mając to, czy mam jakiekolwiek plany albo terminy do dotrzymania.
Czasem, czego nie znoszę, przychodzi w środku nocy, budzi mnie, rozsiada się wygodnie i zaczyna wywlekać wspomnienia. Lubi mnie ranić i jak nikt inny wie gdzie dotknąć, żeby zabolało.
Wiele razy próbowałam się jej pozbyć, zerwać kontakty, wykrzyczeć co o niej myślę, ale to pomaga tylko na krótko. Znika wtedy na jakiś czas. Wtedy sypiam spokojnie, mam dobry humor, podśpiewuję pod nosem w drodze do pracy... Zapominam o niej na jakiś czas, mam własne sprawy, pracuję spokojnie, częściej gdzieś wychodzę, żeby potańczyć, pośmiać się i łyknąć powietrza. Ale ona zawsze wraca.
Głucha na moje argumenty i krzyki zawsze znajdzie sposób by wkręcić się w moje życie. Czasem dogoni mnie na ulicy, złapie za ramię, stanie za mną w kolejce w sklepie albo zaczepi w kinie. W całym cholernym mieście nie ma miejsca gdzie nie mogłaby mnie znaleźć.
Kiedy indziej wygrzebuje skądś stary album ze zdjęciami ludzi, których już przy mnie nie ma i każe mi przypominać sobie ich twarze. Stuka palcem w ich uśmiechy i mówi - Ciekawe co się z nimi dzieje, prawda? Szkoda, że nie masz już z nimi kontaktu, było tak fajnie. Strasznie kruche były te twoje przyjaźnie.
Swoje ulubione pytania zaczyna od słów - A pamiętasz jak... i mówi o rzeczach, których pamiętać nie chcę, a ona dobrze o tym wie
Ciągle powtarza jak mantrę - Może gdybyś wtedy nie wyjechała, (gdybyś mogła jej pomóc, gdybyś się bardziej postarała, gdybyś wtedy coś zrobiła, gdybyś wiedziała) może dalej bylibyście przyjaciółmi (może by nie odszedł, może by o tobie pamiętała, może może może...).
Nienawidzę jej, ale ona nie chce zostawić mnie w spokoju. Zawsze dokładnie wie kiedy uderzyć - zanuci wtedy TĄ piosenkę, pokaże na ulicy kogoś, kto będzie wyglądał dokładnie jak ktoś, kogo mi brak.
Rzuci mi w twarz wspomnieniami, które choć są piękne, to czasem bolą jak diabli, bo przypominają tych, których nie ma. Niektórzy z nich już nigdy nie wrócą i wtedy boli najbardziej.
Myślę, że to nasza wspólna znajoma. Ciebie też czasem odwiedza i gorącymi palcami wytyka puste miejsca. I nie ważne czym były kiedyś wypełnione - przyjaciółmi, rodzicami, chłopakiem, dzieckiem czy żoną - ważne, że teraz są puste i ona tą pustkę Ci wypomina.
Czasem już po przebudzeniu widzisz ją siedzącą na brzegu Twojego łóżka i od razu wiesz, że to nie będzie miły dzień. A czasem męczy Cię wieczorem odganiając sen, a może właśnie na odwrót - we śnie pokazuje Ci tych, których nie ma i czas, który nie wróci.
Poznajesz ją? Przypominasz sobie te poranki i te noce?
Jeśli nie to nawet nie wiesz jak bardzo Ci zazdroszczę.
Bo mnie znowu od kilku dni Tęsknota nie daje spokoju...
Myślę,że każdego dopada tęsknota bo każdy ma przeszłośc, za którą tęskni mniej lub bardziej, a wpomnmienia wracają, czy się chce czy nie.
A najbardziej nie cierpię jak wracają przed snem...przez co nie mogę zasnąć od nadmiaru wpomnień, i później to wszystko śni mi się, niekiedy przeobraża w koszmary...
Czyli nie jestem sama...mnie dopada tylko czasem, bo na co dzień zbyt wiele mam na głowie ale odległość wyostrza obraz...i jak już do mnie przyjdzie to masakra...
pieknie napisane...mnie tez dopada i to bardzo czesto, zwlaszcza ze moj kochany jest daleko ode mnie i dopada mnie Ona codziennie wieczorem jak ide spac:( niestety zycie chyba na tym polega...
Kiedy siada na brzegu mojego łóżka, mówię: "Witaj, to wciąż może być dobry dzień".
Zwkle zgadzam się z nią kiedy mówi "może gdybyś...". Odpowiadam: "Może. Może byłoby lepiej, a może gorzej. Może gdybym wtedy wiedziała to co wiem dzisiaj... ale nie wiedziałam". Kiedy wskazuje czyjąś twarz na ulicy, przytakuję: "Tak, tak kobieta jest do niej podobna. Szkoda, że nie ma już jej w moim życiu. To były piękne dni". Czasem się przekomarzamy... czasem wspólnie wspominamy. Jest lepiej odkąd zaakceptowałam ją w moim życiu. I już mi tak nie dokucza... Najwyraźniej obie potrzebujemy tych wspomnień.
Tu znajdziesz odpowiedź na każde pytanie o Twojej ciąży!