02 sierpnia wyszlam za maz. smieszne w tym wszystkim ze tego bardziej sie balam niz teraz porodu. wszystko kupione. i wielkie oczekiwanie kiedy nastapi ten moment. musze przyznac ze humorek skaka sobie jak moja corka w brzuszku. siedze w domu od miesiaca. chyba nie jestem osoba ktora lubi lezec godzinami w lozku nic nie robiac. im blzej tym gorzej. czuje sie jak bym byla uwieziona we wlasnym ciele. obojetnie co nie robie szybko sie mecze.... czuje sie osamotniona a mam duzo ludzi wokol siebie ktorzy mi pomagaja. a jednak potrafie sie uzalac nad soba. boje sie dziecka nie porodu. czy to nei dziwne. nie powinnam sie cieszyc i skaakac z radosci ze bede mama? jakie sa wasze odczucia
Komentarze
(2008-08-11 12:48)
zgłoś nadużycie
(2008-08-11 13:41)
zgłoś nadużycie
(2008-08-11 18:05)
zgłoś nadużycie