kochana ja tez bym poleżala nogami do góry,ale mój 4-letni sym mi nie da a to jeść,a to pić,a to coś wyleje,to trzeba posprzątać itp a ja ledwo się ruszam,teraz właśnie rozsypal zabawki po całym pokoju i mówi żebym mu pomogła zbierać,tylko jak??? na czworaka chyba pozdrawiam
I jak tu się oszczędzać przy końcówce chciałoby sie tyle zrobić,a tu organizm daje inne sygnały,nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak zmęczona lataniem po sklepach.
Niby ostatnie podrygi: uzupełnic ostatnie braki dla Mai,to apteka,to praktiker,pranie wstawić,potem to poprasuj,na szczęscie to tylko ręczniki i pieluszki,wykonczenie i dodatki,jeszcze dziś malarz ...
Ale już koniec mam nadzieję,reszta "wyjdzie w praniu",jeszcze tylko firanka i czekać aż naklejki przyjdą z allegro...
Jeszcze kilka łyków słabej kawki z mleczkiem i może trochę sił mi wróci,choc najchętniej to bym wyciągnęła nogi do góry i poleżała,ale pralka czeka,torbe spakuję jutro ostatecznie,bo odkładam to już trochę
Kurcze,bo gdyby mój mąż był bardziej dostępny czasowo,to by nie było teraz takiego szału,zawsze lepiej razem jeździc po sklepach,jedynie wczoraj mieliśmy cały dzień na to; ale przynajmniej mam wypełniony dzień i może będę spała lepiej Jutro juz do pomocy biorę przyszłą szwagierkę,troche ją wykorzystam,przy ogarnianiu pokoiku Mai
A jak Wy się macie przy końcówce, spokój czy też trochę zostało na koniec?
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 2 z 2.
ja skończyłam pokoik i zakupy ostatnie w niedziele ;)))
teraz czekanie :)