Czytając twojego bloga, mam wrażenie ze to nie on tobie robi na złość tylko ty jemu. Cytuję: "ja pracuje chodze z małym na basen wstaje w nocy gotuje bawie sie a on teraz nagle cos mu sie przypomniało że jest Michaś"
To znaczy, że już nigdy nie może mieć normalnych kontaktow z synem, bo w przeszłości go nie było? Totalny egoizm, nie myślisz w ogóle o dziecku, tylko kierujesz się swoją urażoną dumą. każdemu człowiekomi należy dać drugą szansę, a przecież wiedziałaś kogo sobie bierzesz. Piszesz, że ma już dziecko którym się nie zajmował. Więc po co się z nim spotykałaś?
I wydaje mi się, że przedmiotowo podchodzisz do dziecka. Piszesz "małego nie dostanie". Ojciec nie ma dostać dziecko, bo dziecko to nie rzecz. Ojciec co najwyżej może mieć kontakt z dzieckiem. Twój syn ma matkę i ojca, uważam że to nie w porządku że zabraniasz mu kontaktów z tatą, wspólnych wyjść itp. Tylko dlatego, że nie jesteście razem.