kurczak słodki, śliczny jest! niech zdrowo rośnie!
Skoro każda opisuje to czemu ja mam tego nie zrobić :)
W niedzielę złapały mnie skurcze, lekkie i znośne ale regularne.. niestety po nocy przeszły..
W poniedziałek wybrałam się na ip na kontrol. Od razu przyjęli mnie na patologię ciąży z powodu obrzęków i podejrzeniem zatrucia ciążowego , którego na szczęście nie wykryto.. We wtorek zacewnikowali mi szyjkę w celu sprawdzenia dlaczego rozwarcie nie postępuje i sie zaczęło ;P
o 15 juz dopadały mnie mocniejsze, regularniejsze skurcze więc doktorek wziął mnie na kozetkę i bach! cewnik wypadł, rozwarcie na 6cm :) i tak do godziny 18 siedziałam z coraz to gorszym bólem. O 19 znów kontrol , rozwarcie dalej to samo , ktg wykazało mocne skurcze i jazda na trakt porodowy. O 19.30 akcja była już niezła , bolało okropnie, ale słuchałam się położnej i nie popadałam w panikę. Skurcze coraz częstsze, mocniejsze.. W pewnym momencie przyszedł doktorek zmierzyć rozwarcie , a tam słyszę 8cm , lekki karpik ;O 8 ? a gdzie ten kryzys 7cm? :D nie było :)
Doktorek przebił pęcherz ,przez co wpadłam w niezlą paranoję, okropny ból, naprawdę, zaczęło mną telepać i zaczęłam histeryzować ale zaraz się uspokoiłam, położna dała przeciwóblowo jakiś środek dożylnie, chyba nospę , nie pamiętam i trochę mi ulżyło, ale naprawdę trochę..
Wstałam i poszłam z położną do wanny z ciepłą wodą-ale uuuulga!!! no i nie nasiedziałam sie za długo bo po 2 min zaczęlam czuć parcie i sie okazało,że rozwarcie na 9,5cm i trzeba lecieć na łóżko porodowe i rodzić.. normalnie taka radość mnie ogarnęła hoho !
Oczywiście przy partych sie skupkałam z 10 razy haha :D ale miałam to gdzieś, uwierzcie mi , byłam tak wsłuchana w rady położnej,że miałam gdzieś co ze mnie leci byłe wyprzeć małego i tak po 10min , po nacięciu na 0,5cm wyszedł ON ,mój czupryk mały, idealne odwzorowanie mnie z młodości , moja miłość-Daniel Alan... a pierwsze słowa po urodzeniu?
-To już? jezuu udało się!!!
Położna dała mi synka na piersi , złapała za rękę i powiedziała GRATULUJĘ...
Leżałam z małym tak godzinkę , osrał mnie smółką ;P
Wrażenia niesamowite, ból odszedł w niepamięc i uwierzcie mi ciężko go sobie przypomnieć ;)
Jestem najszczęśliwsza mama pod słońcem! Moje dzidzi jest zdrowe, duże, piękne i MOJE .. to moja duma!
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 20 z 41.
Czytając twój opis porodu zazdroszczę pomocnej położnej i wierzę że da się ten ból przetrzymać:) Właśnie takie historie powinno się słyszeć przed porodem:)
Kochane da się! Najważniejsze to sluchać położnej, a jak nie pasuje to zmienić na inną, ja tak zrobiłam! Ta , która mnie przyjmowała działała mi na nerwy aż w końcu przyszła druga-zajebista babka! Normalnie flachę bym z nią wypiła:P życzę wszystkim mamusiom takich porodów i takiej opieki porodowej i poporodowej jaką mialam ja, bo każda na takie traktowanie zasługuje! :)
BOSKI JEST I MEGAWŁOCHATY :) GRATULUJE JESZCZE RAZ :)
gratulujeee !! :)
piekny synek, gratuluje moja droga, dzielna mamo :) niewiem jak ty dalas rade byc taka opanowana, ja dostawalam ataku histeri przy kazdym skurczu, tez zrobilam kupę haha ;-D
mnie az sie w oku lza zakrecila:)
bo wlasnie dla takich chwil warto zyc!!
gratuluje malenstwa,czuprynke ma niezla hihi
niech rosnie zdrowo a reszte niech zazdrosc zzera ze to Ty masz takiego Aniolka:)
podobaja mi sie te słowa" ale słuchałam się położnej i nie popadałam w panikę.
jaaa ale śliczny synek :)) jakie ma włoski :))
Bo byłam sama i wiedziałam,że histeria nic nie zdziala , wpajała mi ciotka dzien przed porodem ,że mam sie słuchać położnej bo ona sie na tym zna bardziej niż ja :P no i miała rację, trzeba sie przemóc, one źle nie chcą..
a no i dziekujemy :*