O tak blisko blisko...u mnie tez juz calkiem...w sumie to zostalo mi jeszcze tylko(albo raczej az!!) 18dni...bo 28 mam zaplanowane cc :))
chyba ze moj maluszek zechce w ogole wczesniej do nas zawitac bo jakos mu sie chyba ostatnio spieszy...
Blisko, blisko coraz bliżej...coraz dotkliwiej odczówam, że to już za niedługo zobaczę swojego synka i choć trochę boję się porodu to już nie mogę się doczekać. Dziś miałam już dwa skurcze takie hmm mocniejsze ale w dużym odstępie czasu więc nie sieje paniki, bo mój biedny mąż chyba zwariuje :) Jednego dnia czuję się ok (jak na słonicę) i czuję, że może dam rady dotrzymać do stycznia a innego nie mam już siły i czuję się tak fatalnie że myślę że to chyba już. Oczywiście nic się później nie dzieje i nadchodzi znowu kolejny dobry dzień. Ostatnio też bardziej dokuczają mi huśtawki nastrojów co działa bardzo źle na mojego kochanego mężusia i oczywiście nie wie biedactwo co robić kiedy od tak sobie płaczę, a ja po prostu muszę, bez wyraźnego powodu. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że już za bardzo niedługo będę mamą. W sumie jest to głupie, bo przecież niby zdawałam sobie z tego sprawę już wcześniej ale teraz jest jakoś tak inaczej, bardziej świadomie :) i bardzo ucieszyło mnie to dziwne uczucie :)
O tak blisko blisko...u mnie tez juz calkiem...w sumie to zostalo mi jeszcze tylko(albo raczej az!!) 18dni...bo 28 mam zaplanowane cc :))
chyba ze moj maluszek zechce w ogole wczesniej do nas zawitac bo jakos mu sie chyba ostatnio spieszy...
u mnie ciąża też spowodowała rewolucję emocjonalną :)
no, no.. ciekawe, czy synek poczeka do nowego roku :)
|
i zadaj pierwsze pytanie!