I uśmiech mój do obiektywu. ( Dawno nie dałem sobie zrobić zdjęć)
Za przyczyną ząbkowania ten ślinotok, było jeszcze rano więc podkoszulek ( jakże wyjątkowoy swoją drogą) jeszcze był suchy.
Urwisuje dziś okropnie, najbardziej nie lubię przy ząbkowaniu tego, że lubi podszczypywać innych wyładowując tym samym trzymaną w sobie energię. Niestety gryzie też paluszki swoje.. całe czerwone od tego. Katarek gdzieś tam się jeszcze z rzadka pojawia. Kaszelek też. Generalnie wygląda na zdrowego i spał dzisiejszą noc caluteńką. Za to ja nie miałam jak spać, bo mi Farben za uchem zdychał z gorączką katarem i bólem gardła. Ludzie.. kiedyż my wyzdrowiejemy. Oczywiście tło życia zmusiło nas do wyjazdu obowiązkowego, do jakiś niechętnych moich decyzji, do rozmów z osobami przywołującymi przeszłość. Najbardziej mi żal, że moego ojca stać na to by jednej córce uprzykrzać życie, a drugiej jednak je ułatwiać... jego wybór. A miałby takiego fajnego wnuczka.. nie wie co traci..nie wie. Nie wie co stracił wraz ze swoją pierworodną córką.. nie wiem czy mój koszmar oparty o jego osobą kiedyś się skończy.. wcześniej niż z jego własnym pogrzebem ( to przykre).
Idę obrać sobie jabłko na poprawę humoru, mam wrażenie, że zamiast tyć to chudnę. Ale Anotś to daje nieźle już po bebeszkach, oj nieźle.. cała od tego skaczę :D
A Marceli zapomniałam ostatnio napisać, bardzo lubi robić idzie raczek nieboeraczek.. najchętniej tacie. Jak mnie raz zrobił to myślałam, że padnę ze śmiechu i łaskotek. Udaje mu się to fantastycznie.
Chciałabym już pójść na jakiś spacer z nim na pole, może w pola a może znów pooglądac ciuchcie na przejazd kolejowy. Podobnie jak autem jedziemy, ma bardzo dobrą pamięć z daleka już krzyczy ciuch ciuch jak widzi wiadukty czy przejazdy ;) podobnie miejsca robót drogowych są uwielbione dzięki koparkom.
A co do 300, to chciałabym tak podświadomie żeby to był wpis urodzinowy Anotniego, ale wątpię, że do stycznia napiszę tylko 4 wpisy ;)
Słodki Marcelek i piękny macie krajobraz za oknem.U nas ciągle 8' na plusie i dzisiaj slonce chwile świeciło. Mam nadzieje ze bd w Polsce snieg na święta jak przyjedziemy.
Dziękuję Ci Maja! Zawsze miło tak poczytać, że ktoś lubi "nas" czytać i śledzi nasze losy.
A ta mina ostatnia to taka wyreżyserowana przez niego, uśmiech numer pięć ;)