Smarkata... I pierwsze ruchy! :)
Komentarze: 0Wczoraj przyjechałam do Mamy. Od wczoraj rana kichałam i bolało mnie gardło, a dzisiaj zaczęło się na dobre. Po prostu jestem chora. Tutaj nawet nie mam jak iść do... Czytaj dalej »
Pisałam ostatnio, że jestem smarkata. Zero poprawy, tylko coraz gorzej. Domowe sposoby, mleko z miodem, czosnkiem, herbata z sokiem malinowym i inhalacje solankowe nie pomogły. Czuję się paskudnie, a kaszle tak, że chyba płuca wypluje. Wczoraj wróciłam do domu. Musiałam wracać taka chora, bo dzisiaj nauki przedmałżeńskie. W pociągu zmarzłam jak cholera, marzec jest to przecież już nie grzeją! Dzwoniłam wczoraj do przychodni i usłyszałam, że nie mogą mnie przyjąć ani nawet zarejestrować na poniedziałek, bo nie wiedzą jaka będzie sytuacja. To ja się kur** pytam za co ja płacę składki i po co jest to całe rejestowanie się! Chyba po to, żeby mieć zaklepane miejsce w kolejce. Ja rozumiem, że to lekarz rodzinny i ma dużo maluchów ale ja też jestem pacjenetem, a na dodatek w ciąży. W nocy dostałam takiego ataku kaszlu i duszności przez pół nocy, że cały blok chyba przeze mnie nie spał. Mówię, że do poniedziałku to ja tu zdechnę i chcieliśmy z D. jechać na pogotowie już w nocy ale stwierdziliśmy, że poczekamy do rana. Rano jedziemy, na SORze o dziwo bardzo miła młoda babka, mówię jej co mi jest i od razu idę bez kolejki na kolsultacje ginekologiczną. Tam położna i lekarka zdziwione, że mnie do nich z kaszlem przysłali, no ale jestem w ciąży więc badają. Osłuchała, jakieś szmery, zaczyna się zapalenie oskrzeli. Najbardziej bałam się o Dzidziusia, bo tak silny kaszel może powodować skurcze. Pani doktor zbadała mnie jeszcze ginekologicznie i tam na szczęście wszystko w porządku. Położna każe mi się jeszcze położyć, bo chce posłuchać Małego Serduszka. Kładę się i czekam. Zaczęłam się tak strasznie bać, bo ona jeździ mi po tym brzuchu i jeździ, a tam nic nie słyuchać. Patrzy już dziwnym wzrokiem na lekarkę, ta na nią i nagle słychać takie "tu du tu du tu du tu du..." :) Pierwszy raz słyszałam bicie serduszka mojego Szkraba, piękna chwila :) Położna mówi, że chciało nam się ukryć. Dostałam Duomox 3x dziennie 1 tabletkę, osłonowo Trilac i na kaszel Stodal. Zwiększyła mi też dawkę Dopegytu na ciśnienie. Brałam 2x 1/2 tabletki, a teraz mam brać 2x 1, bo ciśnienie prawie wcale nie spadało. Tak czy siak, bity tydzień musimy leżeć w łóżku. W czwartek czeka nas tylko wyjście do mojej pani Gin na wizytę. A tak żałuję, bo w środe są warsztaty Bezpieczny Maluch... Trudno, ja i moje Maleństwo musimy zdrowieć. Na nauki oczywiśnie nie poszłam, D. poszedł sam, a dzisiaj już ostatnie na szczęście :) A my się kładziemy, bo z tego wszystkiego padamy ze zmęczenia. Buziaki! :*
Wczoraj przyjechałam do Mamy. Od wczoraj rana kichałam i bolało mnie gardło, a dzisiaj zaczęło się na dobre. Po prostu jestem chora. Tutaj nawet nie mam jak iść do... Czytaj dalej »
W czwartek byliśmy na usg. Miałam nadzieję, że będzie świetny prezent na walentynki. Bo dla nas obojga zobaczenie naszego Maluszka jest wielkim przeżyciem. A była po... Czytaj dalej »
Zaczęły pojawiać się nieprzyjemne strony ciąży... Do tego, że od początku ciąży walczę ze strasznymi wzdęciami już się... Czytaj dalej »
|
i zadaj pierwsze pytanie!