Witam!
Mój 2 tygodniowy synek nagle zaczął płakać i wyginać się w czasie karmienia. Dodatkowo po około minucie ssania odrywał się od piersi i widać było, że złapał wiatry (niebieska obwódka nad ustami a pod noskiem). Karmienie zaczęło trwać nawet 1,5 godziny (w sumie połowa tego czasu to było odbijanie), następnie było pół godziny przerwy, po czym mój synek budził się i był z powrotem głodny. Przeszliśmy na karmienie mieszane, ale dosyć szybko zaczęło mi i tak brakować pokarmu, więc wprowadziliśmy mieszankę całkowicie. Karmienie butelką również zajmowało bardzo długo. Lekarz stwierdził reflux, przepisał Nutramigen Lipid i Gaviscone. Po 1,5 tygodnia stosowania tych specyfików wróciliśmy do lekarza i przepisał nam Zantac 3*0,5ml. Dodatkowo stosujemy buleki Dr Brown i Espumisan 4*5kropelek dziennie. Rewelacji nie ma, jest jedynie znośnie. Dziecko ma w tej chwili 2 miesiące, waży 5 kg, zjada 7 posiłków dziennie z 120ml wody. Posiłek trwa średnio nadal godzinę i nigdy w sumie nie wiem, czy prawidłowo został "od beknięty" po posiłku. Niekiedy nawet po 15 czy 30 minutach zaczyna mu się ulewać, a wzięty na ręce zaczyna znowu bekać. Często wymiotuje, ulewa, miewa bóle brzuszka, między posiłkami nie potrafi usnąć tylko zawzięcie doi smoczka. Musze stale go obserwować, ponieważ często mu chluposze w ustach i to jest nie tylko mleczko, lecz również woda (taka kwaśna jak z serwatki). Szczerze powiedziawszy oboje jesteśmy przemęczeni tą sytuacją. Do tego mam już jedno dziecka, więc w domu czasem dosłownie sajgon :(
A jak to było u Was? Może macie jakieś namiary na lekarzy, badania itp. W sumie teraz mój synek jest leczony w ciemno.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!