Ja bym takiemu facetowi wyrzuciła i konsole i komputer.... albo kazała wybierać albo ja albo gry...
Rozumiem, że facet też chce chwili relaksu, ale bez przesady...
Od jakiegoś czasu czuje się poprostu bezsilna :( Otuż mam problem wielki problem nie wiem czy to jest normalne ale chyba inaczej sobie wyobrażałam małżeństwo aż się boje pomysleć co to bedzie jak dzidzius sie pojawi .
Nie czuje się potrzebna dla mojego męża a w zasadzie czuje sie troszke jak kura domowa... Nasze dni wyglądaja w ten sposób mąż idzie do pracy na 8 godzin ja w tym czasie zajmuje sie domem gotuje sprzatam a przede wszystkim tęsknie i czekam ,czekam aż mąż wróci do domu. Kiedy wkońcu wraca zawsze ma ciepły obiad przygotowany i czeka na niego uteskniona żona a co żona dostaje w zamian ?! szybkie przywitanie sie leki całus jedno pytanie co robiłam dzisiaj i na tym sie konczy szybko zje i siada na komputer a co na nim robi ? oczywiscie gra ,gra i gra mija godzina potem nastepna a ja sie zastanawiam kiedy to zostawi kiedy poświeci mi czas wkurzona za kazdym razem pytam sie kiedy wkoncu skonczy i odpowiedz brzmi zaraz i zaraz i tak potrafi przez pół godziny a nawet dłuzej odpowiadac kiedy w koncu przestaje grac ?! ja jak głupia zawsze sie ciesze a to cisza przed burza kolejne nerwy zaczynaja we mnie buzować Kochany Mąż siada tym razem przy konsoli do kolejnej gry bez której dzien nia miał by sensu a żona pyta sie co robi a ten tylko zagra godzine i wyłączam no i ja ta naiwna żona zgadzam sie .. Pytanie czy po godzinie przestaje grać ? a jak myślicie ?! oczywiscie ze nie zawsze wymówka jest jeszcze chwile i chwile bo musze przejsc do momentu gdzie gra sie zapisze a Ja ? ja jestem głębkiem nerwów bywało i tak ze z tych nerwów poprostu wyłączałam mu tągre głównym przyciskiem ale co ? co miałam w zamian ? kłutnie fochy i na złość na nowo włączał gre .. tak to wygląda wszystko do późnych godzin nocnych az wkoncu ja połoze sie spać .. Poranki wyglądaja tak ze ja zazwyczaj wstaje szybciej zaraz potem mąż i co mogła bym pomyslec przytuli sie do zony na dzien dobry ?! Nie oczywiscie że nie biegnie odrazu na komputer na gre ..
Dni polegaja na zasadzie gra przed praca gra po pracy jak trzeba cos załatwic oczywiscie załatwi czy pójdzie do sklepu czy gdzie indziej ale robi to w ekspresowym tępie zeby jak najszybciej wrócic do domu .. a gdzie miejsce i czas dla żony ? Ja go u niego nie odnajduje a jak juz to robi to jest takie mechaniczne albo z poczucie winy .. Jak powinno sie najlepiej czuc w domu dom to powinien byc azyl spokoju tak ja chce jak najwiecej z niego uciekac oczywiscie zabierajac męża bo tylko w ten sposób poświeci mi swój czas i zainteresuje sie mną .. Jesli chodzi o seks czy pieszczoty to odnosze teraz wrazenie ze mi sie bardziej chce niz jemu moze to przez to ze musimy teraz ostrozniej ze współzyciem bo takie było zalecenie lekarza ale pieszczoty tez sa przyjemne Nie wiem czy to jest ten powód... zaczynam czuc sie co raz mniej atrakcyjna dla męża.. nawet miałam domysły czy przypadkiem mnie nie zdradza ?! ale nie wiem nie dopuszczam sobie tej mysli..
a najgorsze jest to ze teraz ciągle odczuwam smutek i żal czesto płacze i to odczuwa malenstwo a płacze poprostu z bezsilnosci bo nie wiem co juz mam robic :( Może wy odnajdziecie w tym w wszystkim jakies rozwiązanie ? bo dla mnie wszystko juz przestaje miec sens :(
Ja bym takiemu facetowi wyrzuciła i konsole i komputer.... albo kazała wybierać albo ja albo gry...
Rozumiem, że facet też chce chwili relaksu, ale bez przesady...
wiele razy byłam w takich nerwach ze byłam o krok od rozwalenia konsoli i laptopa ale powstrzymałam sie wkoncu to sa nasze pieniadze :(
kochana, ja miałam dokładnie to samo w ciąży. ciągle komputer, kumple. też płakałam, bo mnie ignorował, doprowadzał mnie nieraz do takiego stanu że pękałam i rzucałam czym popadnie. ale i tak nie docierało.
nie pocieszę Cię. po porodzie wiele się nie zmieniło. tak, pomaga mi przy dziecku ale na kompie dalej siedzi. często zapomina że oprócz obowiązków przy dziecku ma też mnie, i mi też powinien poświęcić trochę czasu.
zmieniło się jedynie to, że mnie już to tak nie rusza.
mow mu wprost, otwarcie co ci nie pasuje, ty sie starasz dla niego i tego samego oczekujesz dla siebie...
a twoje samopoczucie to w duzej mierze hormony ciazowe, moze powinniscie znalezc jakies wspolne zajecie? jak ja bylam w ciazy to cale popoludnia i wieczory lezelismy w lozku i ogladalismy ulubione seriale na ipli albo z neta:)
wygląda mi to na uzależnienie od gier. nie wiem duzo w tym temacie bo mój stroni od komputera, ale wiem jedno... nie masz co liczyć na jakiekolwiek zmiany po porodzie. Będzie tylko gorzej, bo będziesz potrzebowała więcej pomocy niz teraz a on bedzie GRAŁ
mowie mu o wszystkim wprost .. a ten potrafi mi powiedziec ze wyolbrzymiam sprawe , ze próbuje ograniczyc mu swobode .. jestem pewna za szybko nie znudzi mu sie gra zaczał dopiero nowa gre ktora musi cała przejsc...Powiedzialam mu wiele razy ze jest uzalezniony a on ze tak wcale nie jest .. a umówiona godzina gry nigdy sie nie sprawdziła...:(
To może po umówionej godzinie gry wyłącz mu kompyter czy tam konsolę i już..?
A przede wszystkim poważnie z nim porozmaiwaj, że po porstu go potzrebujesz, tęsknisz, czekasz i jesteście małżeństwem, oczekujecie dziecka, a więc i on musi się w to trochę wdrożyc i Ci pomóc.. że po porodzie nie bedzie miał wcale czasu na gry.. I że można robic wiele innych, równie wciagających rzeczy, ale wspólnie, bo na tym polega małżeństwo, czy on tego chce czy nie.. a może właśnie zapytaj go czy w ogóle chce nadal to z Tobą i dzieckiem ciagnąc i byc odpowiedzialnym mężczyzną czy woli zostac małym samotnym chłopcem..?
Musicie się dogadac i pójśc np. na kompromis. Niech gra sobie w weekendy, albo np. dwa razy w ciagu dnia po godzince i tyle. Koniec i kropka, tak ma byc. Ty też masz coś do powiedzenia...
Podzielam zdanie poduchy, bo my tak samo robiliśmy w pierwszej ciąży - mąż wracał z pracy, leżeliśmy na łóżku, jedliśmy i oglądaliśmy serial jeden, potem drugi cały itp. Tuliliśmy się i rozmawialiśmy miedzy czasie. To był wspaniały czas w naszym życiu :D Najbadziej leniwy, jaki pamietam :D
Tak jak Karo pisała.to już uzależnienie i niestety po urodzinach dziecka nie bedzie lepiej.Teraz musisz podjąc jakieś kroki.Ja bym porozmawiala a jakby nie poskutkowalo bym sie wyprowadzila na kilka dni.Wydaje mi się,że tu potrzebny był by specjalista od uzależnień.
Uzależnienie to na pewno bez dwóch zdań .. Mówie do niego codziennie bo tego nie mozna nazwac rozmowa jak nie odchodzi od gry na krok.. I co konczy sie tylko kłutnią do psychologa nie pójdzie bo on nie czuje sie chory.. Dzisiaj myslałam ze wyjde z siebie jak powiedział mi ze skoro mi to przeszkadza to jutro składa pozew rozwodowy i jakie tu podejscie dorosłego człowieka ?! tak najłatwiej postąpić i co dalej przecież nosze nasze dziecko owoc naszej miłośći które powinno miec obojga rodziców na pełen etat... z wyprowadzką zrobiła bym tylko mu satysfakcje bo nie raz wspominał mi ze jak mi tak zle to droga wolna wyprowadz sie o nie .. Mówią ze w małżenstwie przychodza takie chwile ze wszystko stoi na włosku moze to ten czas? ale dlaczego tak szybko.. Musze być silna dla siebie i dla maleństwa
|
i zadaj pierwsze pytanie!