Widziałam ten Twój wpis i nie miałam żywcem jak skomentować (czas...) i nadrabiam!
Pierwsze usg było 14 lipca? :) z tego co pamiętam to tak... no cudnie:) są to przeżycia, których doświadcza się kilka razy w życiu...jeśli nie raz!
I co nas nie zabije to wzmocni Monia! :) i nic się nie dzieje bez powodu Moja Droga. A praca przecież Ci nie odleci... :D
I ząbków Wam zazdrościmy :) aczkolwiek Tomek wie, że jak tylko jakiś wyjdzie - to koniec z cycem, więc pewnie dlatego mu się nie spieszy :D