ech..67,5 kg ( odjęłam sobie pół kg na ciuchy, dla lepszego samopoczucia). Nasza nienarodzona ma po raz którys z kolei ma nadane nowe imie przez swoją straszą siostrę, w tym tygodniu nazywa się Kokardka (!)...wcześniej przerabialismy juz np. Iskierkę i Różyczkę. Pierwsza wizyta w szkole rodzenia zaliczona, jutro pędzę na ćwiczenia - przynajmniej miałam pretekst, żeby kupic sobie ekstra spodnie dresowe dla ciążówek (uwaga! - rozmiar S, cóż za poprawa nastroju w sklepie nastąpiła). Dzisiaj wyprałam jeszcze ostatnia partię ciszków i klika pieluszek tetrowych ( te sie zawsze przydają do wielu rzeczy) a wczoraj kupiliśmy wanienkę dla Kokardki w kolorze oczywiście różowym (kolorystyka również wybierana przez Alicję oczywiście).
Komentarze
(2009-02-04 14:03)
zgłoś nadużycie