dziś był u nas obchód w składzie: 4 studentki, 1 student i nasza pani doktor prowadząca. Siedzieli u nas 1,5 h (!!!!!). Opowiadały, pytały. Pani doktor mówiła im jak to u nas wszystko wyglądało i bez kitu, nie wiedziałam, że było AŻ tak źle.
Mam nadzieję, że fundacja odpisze w końcu, bo wysłałam im ulotkę w piątek. Żebym mogła ją opublikowac i żeby udało nam się chociaż do tego czasu uzbierac na paliwo.Z Gdańska do Wrocławia mamy około 500 km ....
Mówiła, że jak jechałyśmy z Lili na oiom, to była pewna, że już więcej nas nie zobaczy... Mówiła, że miała kilka telefonów oiomu i co telefon to było coraz gorzej. Po ostatnim już w ogóle nie miała nadziei.... Powiedzieli jej, że wszystko przestało pracować, nie udało im się ruszyć diurezy (nie sikała) mimo podawania leków i ogólnie była w stanie bardzo krytycznym.
Ale wyszła, dzielny zuch :)
Dziś ich wszystkich obdarzała uśmiechami i z nimi "rozmawiała" :P
Poszłam sobie potem na świetlicę. Za chwilę wchodzi do nas ta lekarka i mówi, że chciała nas jutro (!) wysłać do Wrocławia ! Ale doktor z tamtego szpitala kazał najpierw odstawić leki i zobaczyć jak będzie, więc jedziemy w przyszłym tygodniu.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
Ma tę moc!
Zuch dziewczyna!
Daj znać, jak będziecie we Wrocławiu. Mam blisko, mogę podjechać, jakieś zakupy zdobić, coś podrzucić, czy tam po prostu pogadać.
Dobrze ze nie wiedziłaś jak było.
separacja komórek macierzytych.
Muszą teraz pobrac jej komórki do przeszczepu. Za jakiś czas dostanie megachemię i potem muszą te komórki wszczepić z powrotem, żeby w ogóle to gówno przeżyła.
Będą tylko pobierać komórki,a wszepiać później już w Gdańsku czy zostajecie we Wrocławiu?
Dobrze,że się ruszyło i znasz już termin. Tzn chyba, że jest na tyle dobrze, że nie potrzebuje kolejnych chemii o których wspominałaś;-)
Trzymam kciuki
Lilka to zuch :)
Mała wojowniczka :)
jaemka, o kolejnych chemiach zadecydują dopiero po badaniach, nadal więc nic nie wiem.
A najpierw komórki jej pobiorą. Potem wracamy do Gdańska na ewentualnie dodatkową chemię, badania, operację i potem znów do Wrocławia na megachemię i przeszczep. Tak to mniej więcej ma wyglądać