Mieliśmy wspólnie ze znajomymi zrobić dziś Sylwestra u nas. teraz pocztą pantoflową dowiaduję się, że nie przyjdą, robią u siebie bo mają jakichś tam swoich znajomych:/ głupia sprawa bo umówiliśmy się co kto robi. wczoraj gdy chciałam się upewnić czy będą, półgębkiem mi coś tam odpowiedziała i w sumie nie usłyszałam ale przyjęłam, że tak. Hmm zadzwonić i zapytać czy odpuścić sobie i niech się bawią sami? mi szczerze to już teraz dynda bo zostałam bez żarcia(ona miała zrobić i zrobiła ale sobie do siebie:/) ja miałam zaopatrzyć w alkohol co też uczyniłam:) Ja tam mogę iść spać i mieć w nosie tę imprezę, po prostu to będzie ostatnie nasze wspólne "imprezowanie". Wyżalać i besztać ich nie będę. Bo po co? Tylko dla mnie to dziecinne zachowanie. Przecież mogłą wczoraj powiedzieć, prawda? Że zmieniły się plany co ktoś tam - coś tam. W końcu jesteśmy dorosłe. a teraz co? Po krzakach będzie się chować?pfff no rozbroiło mnie to. Udać głupa i zadzwonić czy darować sobie? Szczerze to bym sobie darowała, niech nie myśli, że mnie to zabolało:)mam wrażenie, że taka olewka z mojej strony bardziej ją zaboli niż pchanie się samemu do nieprzyjemnych sytuacji..
Odpowiedzi
My kiedyś w okolicach Swiąt Wielkanocnych próbowaliśmy pozbyć się z klatki schodowej choinki sąsiada.... wystarczyło powiesić bombki i dodać karteczkę z życzeniami ;)