Po raz kolejny miałam dziś taką sytuację. Piotrek chodzi do przedszkola już pół roku, ale niezbyt to lubi. Raz idzie chętnie, raz mniej chętnie, ale raczej twierdzi, że przedszkole jest fajne, pani jest fajna, dzieci są fajne itd. Niechęć do przedszkola wynika więc z konieczność rozstania ze mną.
Przez ostatni tydz był chory i był w domu, więc teraz znów płacze jak go odprowadzam. Wczoraj było ok, popłakał, ale został i już było dobrze. A dziś płacze, tuli się, nie chce odejść, nie chce mnie puścić, a przedszkolanka nawet nie zareagowała. Zamiast go zagadać, zainteresować czymś, dalej bawiła się z innymi dziećmi.
Czy u Was też tak jest? Może ja zbyt wiele wymagam? Rozumiem, że Ona jest jedna, a dzieci kilkanaścioro, ale chyba powinna wciągnąć płaczącego do wspólnej zabawy?
Odpowiedzi
Zobaczę co będzie się działo jutro i jeśli znów tak będzie to będę interweniować
Zobaczę co będzie się działo jutro i jeśli znów tak będzie to będę interweniować
Zobaczę co będzie się działo jutro i jeśli znów tak będzie to będę interweniować