jak bedziesz rodzic to bedziesz miala w dupie czy masz piekny " tiszert" czy babciowa koszule ala worek na ziemniaki wiec nie przasadzaj pani i tak bedzie do wyrzucenia po trudach porodu, nie to zebym straszyla
Aż muszę się podzielić swoją frustracją.
Zacznijmy od tego, że nie cierpię (!!!) spać w koszulach. Śpię w zwykłych topie na ramiączkach i gaciach-szortach, jak zimno to zakładam długi rękaw. I tyle. Mam ze 3 piżamy które czasem zdarza mi się założyć. Ale nie koszule. A tu do porodu i do szpitala TRZEBA mieć KONIECZNIE koszulę. Do porodu ok, wezmę jakiś t-shirt męża, potem i tak wyrzucę, nada się doskonale. Ale potem już MUSI być koszula. Bo z tego, co zdążyłam się zorientować, szpitalne oddziały położnicze nie pozwalają na piżamę. W sensie jakikolwiek dół. Więc ok, z tym faktem się pogodziłam. Myślę, poszukam takiej koszuliny na allegro. No i szukałam. I to jest istny DRAMAT jak one wyglądają. Albo wielkie wory, albo z nadrukiem wózków, misiów i innych motylków. No dżizas krajst! Wszystkie niemal takie same. Szara z lamówkami i obrazkami to standard. Jakby nie można było dla matek karmiących wyprodukować czegoś normalnego, zwyczajnego.
Dobra, wystarczy. Już mi lepiej. Poszukam jeszcze, może nie będę skazana na nadruk wózka na szarym materiale ;)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 14.
no to przeciez mowie ze do porodu to se wezme t-shirt od meza. ale potem. poki mnie nie puszcza do domu. szkoda mi kupowac koszule z rysunkiem wozka po to zeby ja 2 dni w szpitalu miec i potem tez wyrzucic. poza tym no przeciez czy nie mozna czegos normalnego wyprodukowac? ;) wiem ze temat blahy, ale jakos tak mnie sfrustrowalo to :P
Mi to tez nie bylo obojetne, tzn. w trakcie porodu tak, ale potem nie chodzilam w koszuli po szpitalu jak 90- letnia babcia, tylko w dresie(ale to bylo w Niemczech, a tam wolno bylo). Nie lubie sie czuc jak ciezko chora, zmasakrowana zyciem stara baba w koszulinie z nadrukiem misia- doskonale to rozumiem:) Zaraz poszukam bo mialam fajnego linka na ten temat, to Ci podam
http://40tygodni.pl/mrskatmur/blog/12753,Koszula-nocna-i-szlafrok-do-szpitala-NIE-D.html
albo kup sobie jakąś koszulę na ramiączkach ja taką miałam i sobie chwalę,bez misiów,piesków itp.
no właśnie! właśnie o to chodzi, żeby nie potęgować koszuliną tego, że pewnie i tak będę się czuła jak zmasakrowana baba ;) no i mężowi też wolę oszczędzić tego rodzaju widoków. szpital to szpital, ale bez przesady. Jak leżałam w lipcu ze złamaną ręką to chodziłam w bluzie i portkach piżamowych, ale wyglądały jak dres. Tylko ponoć na oddziale położniczym portki w ogóle odpadają... Dzięki za linka!:)
justyna8411 - właśnie do takiego wniosku doszłam. na ramiączkach, jak kiecka. lato będzie w końcu, to jest myśl :)
albo taka, do karmienia sie nadaje i ta niebieska jest calkiem ok
http://allegro.pl/piekna-koszula-nocna-dobranocka-bawelna-s-i2974028863.html
widzisz kryzys koszulowy zażegnany:)
Daj sobie spokój z koszulami ja tym razem nie kupowałam sory jedna miałam bo mi mama kupiła z dupna myszka miki i ta zabrałam do porodu (sory piszę z komp.syna a on nie ma a z haczykiem:))potem miałam piżamę dół i górę ,jasne,że jak się tylko dało to wietrzyłam krocze ale jak miałam iść do ubikacji,pod prysznic zakładałam dół od piżamy i nikt mi nic nie powiedział.