ty masz jogina ja miałam akrobatę :-) da się przeżyć powodzenia !
Normalnie aż postanowiłam się z Wami podzielić tym co zauważyłam wczoraj. Otóż - wieczór, biorę sobie prysznic, normalna rzecz. Czas na depilację miejsc ważnych. Ostatnio jeszcze przy tej czynności nie miałam jakiś strasznych problemów, poszło w miarę normalnie. A wczoraj? Kuuuuuuuuufa. Nic nie widziałam. Ledwo sięgałam. Wszystko na czuja. Piłka, którą połknęłam niechcący 34 tygodnie temu, skutecznie zaczyna utrudniać mi życie. Pedicure. To samo. Musze dziwnie wykrecać stopy, żeby obciąć paznokcie. Obcięłam najkrócej jak się da, żeby nie musieć za szybko tej czynności powtarzać. Problem sprawia też zakładanie skarpetek. Najwygodniej na stojąco, ale wtedy tracę równowagę. Opowiadam to wszystko mamie, a ona się śmieje. Śmieje się, jak ja tu mam poważne problemy! Zaraz przyjdzie wiosna, wyciągnę ukochane tenisówki i trampki i co, będę musiała męża albo kota zatrudnić do wiązania? Dobrze że mam jeszcze jakieś baleriny.... Z kolei, nawiasem mówiąc, jeśli wiosna nie przyjdzie, to zaraz nie zapnę się w zimową kurtkę. I tak źle, i tak niedobrze.
;)
A co poza tym? Zaczynamy dziś 34 tydzień, więc to już nie przelewki. Lokator w brzuchu w postaci małego jogina, który za wszelką cenę próbuje się rozciągnąć i wyprostować to też nie przelewki, tylko konkretny ból :P No ale co, wytrzymamy jeszcze te kilka tygodni.
W pokoju młodego wciąż jeszcze trochę poremontowa graciarnia, ale postęp taki, że wśród wiertarko-wkrętarek i innych młotków stoi też wanienka, leżaczek-bujaczek, 2 pudła z ciuszkami, wiklinowa koszo-kołyska i jeszcze kilka gadżetów. W weekend robimy najazd na Ikeę w celu zakupienia łóżeczka, przewijaka i paru pewnie innych rzeczy, bo jak ja wpadam do Ikei to nie umiem kupić tylko tego po co przyjechałam. A szczególnie w sytuacji gdy to dla młodego:P Nie mogę się doczekać, aż otworzą tą nową, co ma być największa w PL :D Resztę wyprawki, czyli te wszystkie tzw. pierdoły jak termometry, aspiratory, rzeczy dla mnie do szpitala itd. kompletuję na allegro, tylko że allegro to ostatnio trochę zaniemogło. No i jak miałam zamiar zamówić wszystko w tym tyg. to niestety się nie udało. Zamówię po weekendzie. Zrobiłam juz rozeznanie cenowe w sklepach normalnych i różnice cenowe są arcyznaczne, więc zostaję przy opcji internetowej. Tak czy siak, w następny weekend chcę mieć wszystko gotowe. Przynajmniej prawie.
No i proszę jak się rozpisałam. Nie nudzę dłużej.
Wiosny Wam życzę dziewczyny, wiosny i słońca, bo przecież depresji naprawdę można dostać jak się pół roku na śnieg patrzy. Ponoć jeszcze tylko dni. Oby!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 4 z 4.
Powodzenia ze wszystkim życzę i szczęśliwego rozwiązania :)
haha :) ja jak jeszcze byłam w miarę mobilna to pojechałam na zakupy i wróciłam z butami na wiosnę, bez sznurowania :) ale i tak pewnie od razu zrobi się bardzo ciepło i będziemy biegać w klapkach ;)
pozdrawiam :)
heh, tak jest Marta, słyszałam że będzie można w japonkach po śniegu taki upał od razu ;))