Dziś startujemy z 35 tc. Czas najwyższy żeby pakować torbę i prać ubranka. Zabrałam się wczoraj. Poprałam. Powiesiłam. I nie przespałam całej nocy. Dopadł mnie dół ze stresem jednocześnie (plus standardowe dolegliwości nocne plus 2 biegające koty (nie wiem co im się dzisiaj stalo) = zero snu). Nie wiem, czy nagle, jak te maciupeńkie ubranka zawisły na suszarce, dotarło do mnie, że będziemy mieli dziecko, i to za jakieś 5 tygodni, prawdziwe płaczące różowe dziecko? Dziecko, które beze mnie nie przeżyje, za które już do końca życia będę odpowiedzialna? Jakiś strach, czy sobie poradzę? Zamiast się rozczulić patrząc na te pachnące ciuszki, to owszem ryczeć, mi się chce, ale nie tak, jak powinno. Jestem przerażona. I do tego zbliżający się poród. Potem półóg, który przeraża mnie wcale nie mniej chyba. Jeszcze do wczoraj jakoś normalnie funkcjonowałam, ale dziś... dziś prasowanie, składanie i pranie całej reszty. Nie wiem czy dam radę. Nie potrafię sobie wyobrazić tego, że na tym przewijaku, który stoi w pokoju, położę za 5 tygodni dziecko. Będzie spało w tym łóżeczku, które czeka. I będzie w 100% zależne ode mnie. Jeszcze takiego zjazdu nie miałam w ciąży. Depresja przedporodowa....?
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 8 z 8.
dasz radę ; ) a połóg to wcale nie jest zły ;) więc głowa do góry ;) bedzie dobrze
kochana takie mysli mnie dręczyły całą ciąże tak jest i już! Po porodzie zobaczysz, że to nic strasznego. Dzidzia spi, je, robi kupki tyle. O ile nie najdą go kolki i ładnie ustawi sobie godziny jedzenie nie zauważysz kiedy minie okres noworodkowy połóg itd. wiem co mówię mój syn pomimo kolek i płaczów był dla mnie szzęściem największym i wszystkie te mysli ani razu nie powróciły. Głowa do góry
No to faktycznie dotarlo do Ciebie terazdo mnie dotarlo jak kupilam pierwsze pampersy;)
dzieki dziewczyny. niby mi troche lepiej... nie spodziewalam sie tego po sobie. agawita, pampersow jeszcze nie kupilam, az sie boje pomyslec co bedzie jak kupie :P za dalsze pranie sie nie zabralam i chyba juz dzis sie nie zabiore... mam nadzieje ze jutro bedzie lepiej. to chore, przeciez chce tego dziecka.... pewnie hormony. jeszcze raz dzieki za wsparcie :)
@happymommy, to bedziesz miala zestaw hardcorowy: zwierzak + niemowlak, jak ja. na pewno bedzie wesolo;) eeeeeeeech "przerasta mnie" to idealne okreslenie.
gdybyś się nie denerwowała to byłoby gorzej :( każda z nas chce być super mamą, więc ma lęki, czy podoła. poza tym zmienia się cały świat, zmienia się priorytet w życiu, rodzi się mały człowiek, którego stworzyliście :) ja też mam takie lęki, ale jak się żalę mojemu M to mnie klepie po plecach i mówi "pamiętasz, w szkole rodzenia mówili, że to normalne, a i tak sobie poradzisz, bo poczujesz instynkt macierzyński" :)