No i dobrze :)
Ja tak próbowałam pierwszy miesiac, kiedy to młoda się zaczęła mi co chwilkę w nocy budzic i wymyślałam i kombinowałam co zrobic, żeby spała, ale nic nie działało. W końcu zaczęłam dawac cyca i nie liczyc tych wszystkich pobudek.. To się zaczeło od 7miesiaca zycia. prawie 8.
Koło 11miesiąca tak zrobiłam jak Ty, ale moja pierwszej nocy tak strasznie płakała prawie 2godziny i odpuściłam, poddałam się i nie chciałam walczyc.. nie dałabym rady :(
Po roczku, w 13miesiacu życia moja sama z siebie nauczyła się sama zasypiac, ale koło mnie, na moim łóżku. Sukces, że bez cycka, więc tak to kontynuowałyśmy, bo już wiedziałm, że umie, że jest na to gotowa. Wtedy w nocy sie budziła, ale nie zawsze płakała, jak mówiłam, że "cycy" póżniej. Czasem tylko marudziła chwile, popiła wodę i szła dalej spac. Tak więc postanowiłam Jej dawac cyca koło 3 i koło 6 rano, nie cześciej. Szybko przywykła do tego stanu rzeczy, gdzieś po tygodniu. Tydzien był rózny, 2pierwsze noce płaczliwe (tak po 10minut kazdorazowo, ale to nie była histeria uff), ale nie aż tak jak podejrzewałam, dlatego się na to dalej decydowałam..
Tak Ci tylko przybliżyłam naszą historię ;D