tez miałam w swoim zyciu taki etap, ze myslałam, że nic wiecej mi się w zyciu nie uda, ze nie poskładam tego wszystkiego razem, ze tylko czekac marnego konca, a jednak po 3 ciezkich latach przyszly lepsze dni i teraz bardzo chce sie z nich cieszyć i mam nadzieje, ze u ciebie bedzie podobnie najwazniejsze to (choc brzmi banalnie) ale nie poddawać się za nic na świecie. masz dziecko i chocby dla niego musisz sobie radzic. Moze warto sprawdzić czy nie moze pomóc ci jakas instytucja, albo panstwo. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoje powodzenie!!!
Zasnełam przed pierwszą -w nocy dochodzi czwarta rano,od czterdziestu pięciu minut nie śpię,raczej już nie zasnę.P.szedł na czwartą do pracy,usnął przed dziewiątą,chociaż on-obiecałam,że pośpię jeszcze,ale nie mogę.Chciałabym ,ale sen nie nadejdzie,za dużo myśli w głowie.Czasem mam wszystkiego serdecznie dość-wyć mi się chce. Musimy kupić łózeczko i resztę wyprawki,spakować torbę do szpitala,tylko nie wiem za co?Zastanawiam się co ugotować na obiad-żeby było smaczne,do najedzenia i tanio.Nienawidzę teraz robić zakupów-wszystko drogie,kupujemy co najniezbędniejsze,a potem się okazuje,że mnóstwa artykułów brakuje,a kasa wydana.Bez sensu,strasznie ciężko z jednej wypłaty opłacac rachunki,spłacać dług i jeszcze godnie życ...Nie narzekam nikomu,dlatego tu piszę-zeby sobie ulżyć,nie chcę litosci,ani komentarzy typu-po co ci dziecko jak cie nie stac itp.Jest trudno,naprawdę czasem chcę zadzwonic do mamy i wszystko powiedzieć,bo mam taką gule kiedy rozmawiamy przez tel.a ja ściemniam,że jest ok.tylko tak mi wstyd.No imama sama nie ma a co dopiero dla nas,niech chociaż ona się nie martwi...P.robi co może,cały czas jestw robocie,ale to ciagle za mało-non stop wydatki,oszaleję chyba.Mała juz kopie,cala noc jest ze mną-aktywnie się wierci i nie daje mi o sobie na chwilkę zapomnieć-no i nie idzie zasnąć,albo niewygodnie,albo,siku,albo brzuch boli,albo te mysli...Strasznie się to wszystko skomplikowało,tracę nadzieję na lepsze jutro.Jesteśmy razem,ale to za mało,nie dajemy sami rady,wypaliłam się.Nic dziwnego,że nie mogę spać,chyba juz nigdy spokojnie nie zasnę...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 7 z 7.
Musisz byc silna dla maluszka. Dasz rade, zobaczysz. Sama bylam w podobnej sytuacji, wiem jak to jest i wiem co czujesz. Sama kiedys przeplakalam kazdy wieczor, bylo ciezko. I jak sobie o tym wszystkim przypomne to az lezka poplynie... :( mialam nawet taki etap w zyciu, ze nawet na meza nie moglam liczyc... niestety. Daj znac smialo jak cos, chce pomoc, naprawde.
nic nie trwa wiecznie zawsze jak jest zle sobie to powtarzam..kiedys musza złe dni minac..wiem ze ciezko i w to uwierzyc i to przetrwac jak nie ma co do gara włozyc i ledwo człowiek ciagnie a chciałby wiele a nie ma z czego nabrac..jak chcesz moge ci wysłac za koszt przesyłki nie wiem ile to jest 6-7 zł kilka sztuk majtek poporodowych i podkłady na łozko po porodzie daj znac jak chcesz..chyba ze sie uda jakos w liscie przesłac zobaczymy..
takze głowa do gory jak dobrze sprawe przemyslisz wyprawka nie musi cie kosztowac bardzo duzo zalezy co wybierzesz i co kupisz..słuze rada ..trzymaja sie i badz silna:)
dopiero luknełam ze ty w holandii mieszkasz..powinniscie skorzystac z jakies pomocy tam ..napewno jest cos takiego..musisz sie zorientowac ..jakmaluszek sie urodzi tez jakies rodzinne bedziesz dostawac na dofinasowanie do mieszkania jak jest zła sytuacja ..nie orientuje sie dobrze ale paru moich znajomych cos tam dostaje mieszkajac w holandi i pracujac.
puki co mam zasiłek,potem dostane cos na dziecko dodatek do mieszkania tez-tylko najpierw musimy albo wynająć cos wiekszego-nierealne puki co,ceny kolosalne,więc czekamy na socjalne,może kiedys dostaniemy?teraz mamy nasz pokoik i musi wystarczyć...po urodzeniu muszę szybko znależc prace-mój nas nie da sam rady utrzymać...dzieki za chęc pomocy,bardzo duzo to dla mnie znaczy,że obce osoby maja serce a własna siostra juz nie...dzieki za słowa otuchy,muszę się wziąc w garśc,już nie chodzi o mnie tylko o dzidziuszka.
Z tym spaniem, mam takie same fazy co jakiś czas... więc to chyba normalne na tym etapie ciąży:)
Czesc sasiadko ja mieszkam w Belgi , współczuje sytuacji w jakiej jestescie, musisz byc silna dla malenstwa jak co to pisz do mnie poazdrawiam.