2014-01-07 14:25
|
Czeka nas z małym tygodniowy pobyt w szpitalu, a ja kompletnie nie wyobrażam sobie tego w praktyce.
Może, któraś z Was opisać, jak to było z żywieniem dzieci- co im dawano do jedzenia, jak ze spaniem dla rodzica, czy było na czym w ogóle się położyć, z opłatami za nocowanie.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Odpowiedzi
placisz za pokoj , jest lozko dla ciebie i lozeczko dla dziecka , on byl pod kroplowka, dostal glukoze i mleko bebiko bo takim go wtedy karmilam a ja dostawalam ich obiady
zaplacilam za 3 dni okolo 100 zl
z drugim synem bylam jak mial 2 tyg w szpitalu , on byl tylko na cycu a ja mialam swoje jedzenie , za 3 dni zapalcilam okolo 80 zl
pokoj tez tylko dla nas z lazienka oczywiscie :)
Byłam w szpitalu z roczniakiem. Jedzenie dają normalne - zupa i drugie, ale niezbyt smaczne. Spałam na podłodze. Był zakaz materacy i wszelkich takich, musiałam spać na kafelkach (nie miałam możliwości wykupienia niczego).
Nie wiem jak to skomentować.Masakra.Ja byłam jak corka miala 2 miesiace.Były dwie mozliwosci albo darmowe spanie przy lozku na materacu albo pokoj z lozkiem 10 zl za dobe (3 lata temu),z tym,ze z pokojem nie bylo latwo bo zajete.Miałam na szczescie znajomości.Chory kraj.
Mleko pielegnarki proponowaly ale mialam swoje a ja zywic musialam sie sama.
Pierwszy raz - jak miala 3 tygodnie na neonatologii, ale tam nie moglam z nia byc. Na noc wracalam do domu, corka byla karmiona wtedy dozylnie.
Drugi raz - na chirurgi tydzien po pierwszym razie. Warunki byly zle. Dziecko bylo karmione przez sonde przeze mnie Nutramigenem podawanym strzykawka. Ja spalam na lezance takiej jak higienistka miala u mnie w podstawowce, nie wiem czy wiesz o co mi chodzi. Tesciowa przyniosla mi koc. I tak sie cieszylam bo inne matki siedzialy na krzeslach. Jedzenie przynosil mi maz.
Trzeci raz - Pola miala okolo roczku. Bylam z nia na oddziale pediatrycznym w lodzkiej. Matce Polce i tam warunki byly niezle. Mialam z dzieckiem jedynke. Placilam za lozko chyba jakies 15zl na dobe moze 10zl, nie pamietam. Dziecko moje dostawalo mleko szpitalne juz w butelce zrobione, ja je przelewalam do swojej butelki. Obiadki dawalam jej swoje, mialam sloiczki. Ja jadlam w szpitalnym bufecie.