Żeby zakwalifikować się na Rodzinny Dom Dziecka etc trzeba spełnić szereg warunków, i odbyć szkolenie.
http://www.wcpr.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=66&Itemid=1
http://www.tester.vot.pl/?p=636
Gdybyś założyła pogotowie, to ciągle byłabyś narażona na rozstania z dzieciakami, pogotowie wydaje mi się być najtrudniejsza formą pomocy, bo trafiają do Ciebie dzieciaczki na krótki okres czasu(z niewyjaśnioną sytuacją prawną), często bardzo zaburzone, świeżo po przejściach( w nocy np Policja razem z kuratorem może przywieźć dziecko z jakiejś akcji), a kiedy troszkę nabiorą zaufania to zostają przenoszone w inne miejsca. Musiałabyś być bardzo, bardzo twarda bo to że masz dobre serce to już masz jeśli myślisz o takiej formie pomocy dzieciaczkom.
Ja na Twoim miejscu może bardziej zastanowiłabym się nad Rodzinnym Domem Dziecka - tu nie musiałabyś się bać ciągłych rozstań - aczkolwiek, tu znowu bardzo przywiązujesz się do maluchów i rozstania po kilku latach mogą być dopiero trudne.
Ja baaardzo pochwalam Twoją inicjatywę, to piękne! Sama jestem z rodziny zastępczej, ale spokrewnionej. I też wchodząc w dorosłe życie postanowiłam, że będę pomagać, zaczęłam studia pedagogiczne i wolontariat. I powiem Ci, że podziwiam Cię! Bo sama nigdy nie pomyślałam o tak odpowiedzialnej formie pomocy innym...
Dowiedz się więcej, żebyś wiedziała o wszystkim - jakie dzieciaki, jakie sytuacje ect.
Trzymam kciuki za Was!