też zawsze pożyczałam ciuchy połowy szafy już nie mam doprosić się też nie da, jedna uwaliła czymś (jeszcze wtedy nowe, raz na tyłku miałam) moje spodnie
Pożyczyłam 'koleżance' jakiś czas temu moją bluzę, bo była u mnie i wracając do domu było by jej zimno. Teraz nie mogę się doprosić by mi ją oddała. Nie odpisuje na fb, na smsy, nic.
Pracuje w sklepie koło mojego domu, wczoraj mój M był tam, a ona jak gdyby nigdy nic paraduje sobie w mojej bluzie. Gdy zapytał ją o nią, powiedziała że teraz jej nie odda bo mają w pracy dzień przeciw rakowi piersi, a bluza różowa, więc jej pasuje a tak w ogóle to PO CO MI ONA?
No trzymajcie mnie, bo zaraz komuś palnę przez ten głupi łeb...
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
Katastrofa, to moja jedyna bluza bo ostatnio większości ciuchów się pozbyłam, a ona perfidnie ją sobie przywłaszczyła :/ Ale nie popuszczę, bo to nówka z Nike, tania nie była.
Dlatego ja nie pożyczam. Bo potem ciężko jest się doprosić.
Masz rację bluza jest Twoja i niech oddaje. W końcu nikt jej ubierać nie będzie ma pracę, wypłatę więc niech sobie kupi.
Dokładnie, najgorsze jest to że to była jedna z moich dobrych koleżanek, przynajmniej za taką się uważa a ciula się jak nie wiem co...
tym bardziej powinna się inaczej zachować... Powiedz że Ci potrzebna i koniec
wow, chyba się udało, odpisała że dziś jest w pracy i mam sobie po nią przyjść, ostatni raz cokolwiek komuś pożyczam... żebym musiała się o swoje prosić :/
Idź do niej i zdejmij z niej tę bluzę.
Okej, bluza juz jest spowrotem :) Ale oczywiscie nie obylo sie bez tekstow typu 'Po co Ci ona teraz skoro wracasz dopiero w czwartek? Moglas ja sobie wziac w srode'
Brak slow na takich ludzi.
ważne że już wróciła z powrotem