Chrzest odbył się w niedzielę, 27.07.14 czyli WCZORAJ :) W ten właśnie dzień w naszej wsi odbywał się też odpust. Było bardzo, bardzo gorąco. O 12.30 wstawiliśmy się w kościele. Przez pierwsze 15 minut mszy Marcel przeraźliwie płakał
Po mszy pojechaliśmy do restauracji gdzie mieliśmy zarezerwowane stoliki i zamówiliśmy obiad, każdy wybrał sobie z menu co chciał. Trochę długo czekaliśmy i ceny za litr soku w dzbanku były powalające (17,50).
Potem pojechaliśmy do domu na kawę i różne dobre ciasta. Pod wieczór poszliśmy na odpust, kupić Marcelowi balona.
Dzień był bardzo udany, mimo kilku nieprzyjemności:
* Teściu niezadowolony od samego wejścia do restauracji, bo on chce nie tylko danie główne ale i rosół, mimo że umawialiśmy się inaczej. Każdy zamówił sobie po daniu, tylko on MUSIAŁ mieć rosół ;)
* Oprócz tego zamówił sobie kilka piw, również na nasz rachunek, a było mówione że alkoholu nie będzie.
* Nie przyszła moja babcia, druga babcia też nie, tata też nie. Gdyby nie moja mama, nie było by NIKOGO z mojej rodziny.
* Większość imprezy zmyła się bardzo szybko, zostali tylko chrześni z rodzinami.
* Potem okazało się, że zrobili sobie osobną imprezę w domu jednego z nich, bo tam BYŁO PIWO
* Teść nie dał Marcelowi nawet głupiej kartki... przykre.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 6 z 6.
Wyglądałaś ślicznie :) zazdroszczę cie tej urody :)
A nimi wszystkim sie nie przejmuj, ja bym wolała własnie zeby nie przyszli jak mieli by popsóć pierwszą imprezę mojego dzicka. A tesciowi było powiedzieć że na swoich imprezach niech sobie chla a tu to jest wasza i wy mówicie co ma być na niej a co nie. My też bedziemy robić bez alkocholu.
Wyglądaliście ślicznie ''rodziną'' się nie przejmuj, może lepiej że sobie poszli niż by mieli Ci jakiś numer odwalic..
Pieknie wygladaliscie :)
Moja od dziaków też nie dostała nawet kartki, mało tego był ich pies któy mnie wkurwiał, ale to pisąłm na fb ;p
Igi 2dniowe chrzciny zepsuła matka A. z tym parszywym kundlem.
Nie przejmuj się, dla Marcelka ważne było, że wy byliście z nim;)