Wczoraj aż mi serce stanęło. Płaciłam rachunki, więc jak zawsze wzięłam telefon męża, żeby spisać kod sms. W oczy rzucił mi się SMS o treści KOCHAM CIĘ, bynajmniej nie ode mnie... I żeby nie było, nie szpieguję go, tak wyszło, że tego smsa zobaczyłam. W tej sytuacji wolała bym go chyba nawet nie widzieć, bo przez całą noc ciężko mi się oddychało z nerwów.
Kolejne smsy z tego numeru (to już mąż mi powiedział) że nazywa się tak i tak, był u niej na montażu tam i tam i zaprasza go do siebie, oczywiście nie za darmo ;)
Mąż miał podejrzenie, że to któryś kumpel z pracy robi go w jajo, sprawdził w służbowym telefonie numer rzekomej adoratorki i BINGO.
Tylko jedno pytanie - PO CO?
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 12.
sama z ciekawości sprawdziłam ten numer. także mam pewność... nie strasz
pollym ja bym spisała ten numer telefonu i zadzwoniła od siebie... Cóż, jednak bym sprawdziła, jakby się odezwał facet to ok, ale jeżeli kobieta to bym chyba się zapłakała... a w drugim tele zawsze można sobie dać inną nazwę pod dany numer tele....
Ale co mam Cie nie sttraszyc? Pisalam jak bylo u mnie. Kolega okazal sie dlugowlosa blondynka. Dlatego jesli dzwonilas na ten numer i odezwal sie facet to ok ;p a zreszta co ja mam Ci mowic zrobisz jak uwazasz :P
Na służbowym telefonie są wbite numery wszystkich montażystów, nie jest to telefon używany tylko przez męża więc nic tam zmieniac nie może ;P i tak, zadzwoniłam, ciekawość mnie zżarła.
No durny żart, nie wiem po co ktoś miałby tak robić, gówniarskie zachowanie ;p Też bym się przejęła jakbym zobaczyła takiego smsa, dobrze zrobiłaś że zadzwoniłaś ;P
No jak zadzwonilas to już wiesz, ale znam tez takich co swoje liczne dziewczyny zapisują w telefonie pod męskimi imionami, żeby żona sie nie skapnęła jak przyjdzie jakiś sms itp. Tak więc facetowi też bym nie uwierzyla tak od razu jakby mi powiedzial ze jakiś kolega...A po co? facetow sie rozne glupoty trzymają. A moze ma romans z facetem ??..;)))
Aaa no to nie masz się czym martwić :) He he ale naprawdę dziecinne zachowanie, a może faktycznie zazdrosny ten kolega ;) Kto wie co mu tam w głowie siedzi...