Moj pierwszy porod. Rodzilam na czworaka. Czasem lezalam na boku. Ogolnie jednak wlasnie na wszystkich czterech. Niestety pod koniec musialam sie polozyc... poniewaz mala zaczela sie cofac. Polozna kazala mi sie polozyc na plecy, naciela krocze, jedna reka chwycila mala za glowke, a druga jednoczesnie odwinela pepowine owinieta 2 razy wokol szyi (mala w trakcie porodu okrecila sie pepowina)... Po prostu polozna wyjela mi rekoma corke ze srodka. To bylo mozliwe tylko w pozycji na plecach.
Drugie porod tez byl na plecach a to dlatego, ze pani doktor robila mi wlasnie usg. Mialam dopiero 3 cm rozwarcia i mialam jeszcze sobie troche pochodzic po schodach.
Stalo sie inaczej, bo przyszly skurcze i podczas tego badania, podczas ktorego oczywiscie lezalam na plecach, zwijajac sie z bolu na boki, urodzila sie moja corcia...
Ogolnie najlepsze pozycje to te, ktore wykorzystuja dzialanie grawitacji, czyli pionowe...
Stojaca, kucajaca... Najmniej naturalny pozycja jest ta na plecach. Na boku np. jest dobra jak skurcze sa zbyt silne i gwaltowne... ta pozycje odrobine je spowalnia.