praca za najniższą krajową - PILNE jaemka |
2018-03-28 07:40
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down


Dziewczyny, czy "budżetówka" warta jest tego, żeby pracować za najniższą krajową?
Nigdy nie pracowałam za tyle...
U mnie w mieście i tak na kokosy liczyć nie można, ale obecnie mam 2500 za 6 godzin, więc bardzo dobrze, ale do połowy lipca. Później projekty się kończą, a z macierzyńskiego wraca dziewczyna pracująca 7 lat.
Mam możliwość przejścia do Urzędu, ale przez rok za 2100 Brutto (!!) bez premii i dodatków. Czy praca w budżetówce jest tego warta? Może się mylę, może się nasłuchałam bajek o spokojnej pracy, wypłacie na czas, pewności pracy itd.

Z jednej strony - w obecnej pracy nie mam nic do stracenia, bo zostały 3 miesiące, ale za to miałabym wolne wakacje, a jak zmienię to nie dość, że za najniższą, to i bez urlopu, bo jako nowa pewnie nie dostanę.
Warto się przemęczyć przez ten rok? Czy "budżetówka" to faktycznie taki "miód"? Dziś muszę dać odpowiedź

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

4

Odpowiedzi

(2018-03-28 08:01:02) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Moja szwagierka pracuje w urzędzie i nie ma wcale luzu, robi nadgodziny i nawet czasem muszą przyjść w sobotę. Ona się zajmuje jakimiś dopłatami dla rolników. Zarabia oczywiście marnie, szuka pracy i nawet teraz robi kurs na księgową żeby przejść gdzie indziej. Do tego dochodzi opcja polityczna, bo jak przyszła "dobra zmiana" to ponad połowę ludzi wymienili. Nie wiesz czy nie zastąpią cię krewnym lub znajomym królika.
(2018-03-28 18:02:38) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roxito
Ja sobie bardzo cenię pracę w budżetówce. Ale mi ona bardzo pasuje, zajmuje się rzeczami które mnie pochłaniają, nie jest monotonnie, wręcz przeciwnie - momentami jest stresująco, no ale taki mam zakres obowiązków. Będąc w tej ciąży pracowałam tyle, ile mogłam bo nie chciałam iść na L4...
Pensja faktycznie nie jest kolosalna, chociaż ja już pierwszego dnia dostałam więcej... Wypłaty na czas, zapewniony socjal, stałe godziny pracy, wolne weekendy i święta... No tu już jak chcesz, jak Ci pasuje. Jedni lubią a inni nie.
(2018-03-28 21:02:50) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
Ja sobie bardzo cenię pracę w budżetówce. Ale mi ona bardzo pasuje, zajmuje się rzeczami które mnie pochłaniają, nie jest monotonnie, wręcz przeciwnie - momentami jest stresująco, no ale taki mam zakres obowiązków. Będąc w tej ciąży pracowałam tyle, ile mogłam bo nie chciałam iść na L4...
Pensja faktycznie nie jest kolosalna, chociaż ja już pierwszego dnia dostałam więcej... Wypłaty na czas, zapewniony socjal, stałe godziny pracy, wolne weekendy i święta... No tu już jak chcesz, jak Ci pasuje. Jedni lubią a inni nie.
Tylko ze wiesz, co mi po punktualnej pensji(teraz też ja mam) jeśli wystarczy mi ona na 10 dni życia... No i zrobiłabym się zależna od mężczyzny
(2018-03-29 19:42:34) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roxito
No cóż, ja pracowałam w różnych miejscach i punktualność pensji nabrała dla mnie ogromnego znaczenia. Bo z drugiej strony, co mi po sporej pensji, której nie mam na czas?

Podobne pytania