A wiec tak kilka dni przed swietami Wielkanocnymi bylam juz w Polsce u moich rodzicow. Wszystko bylo niby ok ale mama nie dawala mi spokoju- prosila abym pojechala prywatnie na konkretne badania poniewaz martiwlo ja ze mam maly brzuch a do tego bole w dolnej czesci brzucha... Tak wiec w ostatni dzien swiat pojechalam do szpitala i co sie okazalo... --ANIEMIA, NIEWYDOLNOSC LOZYSKA, DZIECKO BARDZO MALE, POROD TYLKO W KLINICE,TYLKO CESARKA, i w tym dniu zostalam w szpitalu. Po dwoch tygodniach okazalo sie,ze dziecko przekroczylo 2kg tak wiec jest dobrze i 15kwietna wyszlam a 16.04 o godz 18wieczorem obudzily mnie bole krzyzowe najpier co 10min a po 4godz co 2-3min i spowrotem do szpitala.... Okazalo sie ze rozwarcie na 6cm i ze bede rodzic naturalnie. po 12godz OGROMNEGO BOLU URODZIAM MOJA KRUSZYNKE:) Jednak to nie koniec historii. Xavery byl bramy jako wczesniak mial problem z utrzymaniem prawidlowej temperatury oraz problem z cukrem-byl w inkubatorze 3dni. Potem wyszla zoltaczka aw dniu wypisu szyli mnie od nowa poniewaz przy porodze tak mnie lekarz zszyl,ze przy jednym wiekszym kroku wszystko by poszlo... i tak wiec po tygodniu bylysmy w domu. A jesli chodzi o mojego bylego to przyjechal do polski i jest z nami,ale tylko ze wzgledu na dziecko.. Nie chce byc juz z nim ...za to co zrobil.. Jednak jestem bardzo szczesliwa,ze mam Xaverego i ze jest juz wszystko za mna. Maly jest spokojny,slodki i kochany.
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 11.
gratuluje dobrej decyzji odnosnie twojego bylego!
zycze zdrowka dla was:*