Dziś kończę 38 tygodni tym samym zaczynamy 39 tc. Ostatnie tygodnie są chyba najgorsze. Siedzę jak na szpilkach. Boję się i tym samym cieszę, że już nie dlugo poznamy naszą córeczkę. Nie nawidzę tak czekać. Lubię mieć wszytsko zaplanowane a tu....tu nie da się niczego przewidzieć i zaplanować. Głowa świruje. Dziś miałam taki straszny sen, że nawet nie chce go pamiętać. Strach przed cc czy co? Nie wiem. Ciało daje znaki, że ma już dość....a może się szykuje na poród. Jestem mega zmęczona. Nie mam siły i ciężko mi się oddycha rusza i w ogóle. Nie jest najgorzej ale zmęczenie mi doskwiera. Nie pamiętam już co to znaczy przespać cała noc a przecież dopiero mi się zacznie bajlando jak mała się urodzi. Jestem mega szczęśliwa i niecierpliwa a zarazem boję się jak to będzie. W środę mam wizytę. Czekam jak na szpilkach z nadzieją, że dowiem się wreszcie czegoś. Nie czuję się jakbym miała nie długo rodzić. Bardzo czekam jednak, na naszą małą. Boję się i excyuję jednocześnie. Pewnie to wszytsko normalne :) Tym się pocieszam, Nie mam żadnych skurczy przepowiadających a może nie wiem, że je mam....
Czekamy na Ciebie córeczko :* I kochamy najbardziej na świecie :)
Pozdraiwam Wszystkie 40stkowe ciocie :*
Monia :)
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 10 z 10.
Oj tak pogoda mnie dobija :) Zapraszamy do Bliżyna :) Mamy zalew odpoczynek od miasta murowany :) Dzieciaki się pobawią na placu zabaw nad wodą :) WIesz zresztą sama :) Pozdrawiam :*
Nie moge sie doczekać zdjęć małej Oliwki :) ale szybko zleciało :)