(2010-08-06 19:03)
zgłoś nadużycie
Wstałam sobie rano, wykąpałam się, zjadłam śniadanie a mały nic, najmniejszego ruchu, zadnego znaku "hej mamusiu, jestem z tobą"... więc poczłapałam w te pędy do przychodni, wolałam się upewnić, że nic się złego nie dzieje niż czekać niecierpliwie aż mały łaskawie się poruszy... No i oczywiście ledwo zaczęło się badanie łobuziak tak zaczął się rzucać, że przerywało zapis a położna musiała jeździć czujnikiem po brzuchu w poszukiwaniu tętna :) No, teraz jestem spokojna i proszę więcej bez takich numerów!!!
Komentarze
Wyświetlono: 1 - 3 z 3.
(2010-08-06 23:00)
zgłoś nadużycie
Za to najmlodsza sobie w tym czasie zawsze smacznie spala... ;)
(2010-08-06 23:22)
zgłoś nadużycie