przed miesiavczka zrobiłam test bardzo blada kreska druga, potem dostalam 7.10 miesiaczke i cos dziwnego bo nic mnie nie bolało poza jajnikami ktore tak samo mnie bolały do tego tygodnia. w sobote po tym jednodniowym krwawieniu zrobilam test ktory o dziwo wyszedl pozytywnie, zapisalam sie do lekarza, wczoraj mialam wizyte. Niestety w ten poniedzialek test wyszedl negatywnie. Byłam tak zakrecona u tego lekarza ze dwa razy sie do niego wracalam, ciagle oczywiscie strach o te torbiele itp zapomnialam wogole wspomniec o tych testach ale sie cofnelam i powiedzialam to mnie wyslal na hcg i powiedzial ze pytal czy robilam test itp ale jakas jestem rozkojarzona strasznie i nic nie slyszalam wczesniej. ja caly czas mysle ze to jednak te paskudne torbiele wrocily a on ze to ciaza chociaz wcale mnie nie badal tylko stażystka... wynik niestety odbiore jutro dopiero niestety. Pozatym jakos o krwawieniu w ciazy w terminie miesiaczki tylko slyszalam nie wydaje mi sie zeby to mnie dotknelo :) chociaz sie staralismy o dzidzie. Ale jak jest okres nie ma ciazy. Do tego tak mnie ciągle suszy i ciagle mi slabo. dzis ide do rodzinnego zbadac cukier :)
Odpowiedzi



