... i w głowie mi się nie mieści jak można woleć napić się z kumplami, zamiast patrzeć jak każdego dnia rośnie, rozwija się. Nie rozumiem i chyba nie zrozumiem nigdy.
Strasznego mam dzisiaj doła. Nie wiem czy to przez @, czy może przez to, że przyjechała siostra A. i dała zaproszenie na wesele. Na zaproszeniu tylko ja i Misia. Czy to już zawsze będzie tak wyglądać?
Ostatnio myślałam dużo o tym czy w ogóle coś/ktoś jeszcze mnie czeka w życiu. I nawet nie potrafię wyobrazić sobie, że mogłabym być z kimś innym. Nie chodzi o mnie, ale o Małą. Czy obcy ktoś potrafiłby pokochać ją tak mocno? Gdybym zaczęła być z kimś i mielibyśmy wspólne dziecko, to przecież możliwe, że to wspólne faworyzowałby, a co z Miśką? Nie mogę pozwolić na to, żeby była w takiej sytuacji. Już wystarczająco jest pokrzywdzona, że jej własny ojciec woli od niej wódkę i kolegów.
A ja tak naprawdę mentalnie nadal tkwię w tym związku, chociaż oficjalnie nie jesteśmy razem. Czy kiedyś nadzieja na jego zmianę całkowicie wygaśnie? Czy w końcu przestane czekać na pieprzony happy end?
Boję się przyszłości. Przeraża mnie brak perspektyw, przeraża mnie ta samotność, której nawet córka nie jest w stanie wypełnić.
Muszę się tu wygadać, bo wokół mnie jakoś wszystkim dobrze się wiedzie ostatnio. A ja chyba na tyle zgorzkniałam, że nie umiem cieszyć się szczęściem innych.
"Czasem jest pełno ludzi po to
aby głębsza była samotność
tak bardzo jestem sama
że nawet mnie ze mną nie ma"
Komentarze
Wyświetlono: 11 - 13 z 13.
Ja Cię podziwiam za odwagę.Że zdecydowałaś się na rozstanie. Nie każdy ma tyle odwagi i częśto latami twki w nierokującym związku. Życzę Ci,żeby wszystko się ułozyło,żebyś poznała kogoś, kto pokocha Ciebię i Misię najmocniej na świecie.
Ależ On durny jest ;(
Spokojnie ktoś 'obcy' pokocha Misie, bo jak jej nie kochać?
Trzymaj się :*