sama u koleżanki zaznaczyłam że tak dam dziecku klapsa!! nie chowam sie z tym!! jako dziecko sama niejednokrotnie dostawałam po tyłku ale nie da się ukryć nie byłam grzeczną dziewczynką!! jestem tego świadoma!! juz jako kilkuletnie dziecko schowałam się w krzakach przy torach kolejowych a mnie cała rodzina i połowa sąsiadów szukała!! a ja się temu przyglądałam ponoć!! nie wiem nie pamiętam:D ale musiałam ostro już wtedy dać rodzicom w kość:)
i jeszcze inny przykład- byłam świadkiem!! jedziemy sobie tramwajem, tłok jak cholera na przeciwko kobitki takiej w wieku hm ok 55 lat siadła mama z nie wiem 4-5 letnim dzieckiem. a że na dworze no plucha i błoto i w ogóle fuj a młody majta kolanami tak że cały beżowy płaszczyk babci nabiera plam!!! babcia grzecznie do mamy czy mogła by zwrócić uwagę- coś zrobić żeby jej syn nie brudził jej palta!! a matka do niej my swojego syna chowamy bezstresowo!! wiem samo to jest już może dość hm no przesadnym zachowaniem ae to jeszcze nie koniec historii!! za nimi kawałek stał sobie chłopak nie wiem może 20 lat miał wiecie taki z irokezem w skurzanej kurtce i glanach:) ostentacyjnie żuł gumę. zakręt zbliżamy sie do przystanku babcia wzdycha ale widać że nawet nie ma gdzie wstać bo tłok taki!! chłopak zbliża się do wyjścia bo zaraz stajemy. ja patrze a on wyciąga tą swoją gumę i no niewiem dokładnie ale wyglądało to jakby rozcierał ją na dłoni i co dalej podszedł do matki i przykleił ją jej do czoła!! ludzie w śmiech tramwaj staje a chłopak tylko dodał z ogromną ironią- ja też byłem chowany bezstresowo!!
ok i takie moje pyt żeby rozwinąć tą myśl. co sądzicie o takim właśnie klapsie wychowawczym?? nie mówie tu o katowaniu dzieciaków mniejszych czy większych- nie chodzi tu o to czy o tłumaczenie takiego typu zachowań!! tylko o te nasze no klapsy na tyłek?? co wy na to??
Odpowiedzi
Przede wszystkim należy obrać model rodziny , w jakiej dziecko się będzie wychowywało. Jest ich kilka, tu masz przykłady : http://www.poradnia.wroclaw.pl/czytelnia/dla_nauczycieli/obraz_siebie_a_rodzina.pdf (warte przeczytania )
Polecam odnosić się czasem do koncepcji behawiorystycznej w wychowaniu, która umożliwia przystosowanie się dziecka zgodnie z panującymi normami moralnymi i prawnymi , a zarazem posiada on uczucia, ktore potrafi rozróżnić.
Faktem jest,że wychowanie bezstresowe nie jest przykładem współczesności, a cofaniem się w rozwoju. Faktem jest również,że kary są potrzebne , ale należy pamiętać aby nie działać pod wpływem impulsu, a tak się dzieje w przypadku klapsa, który dziecko otrzymuje zaraz po przewinieniu. Należy na chłodno ocenić sytuację, stłumić emocje i nadać adekwatną do przewinienia karę, którą wprowadzimy konsekwentnie. Ważne jest wprowadzenie więc do wychowania pewnego systemu " kar i nagród" , które pomogą umoralnić dziecko i pokazać mu dobro oraz zło.
Polecam przeczytać artykuły na temat wprowadzania tego systemu w wychowanie: http://docs7.chomikuj.pl/444784850,0,0,Janusz-Korczak--kary-dla-dzieci.doc
http://www.oeiizk.edu.pl/wychowawca/szalkowska/szalkowska.htm
http://www.szkolnictwo.pl/index.php?id=PU5350
http://www.profesor.pl/mat/n13/pokaz_material_tmp.php?plik=n13/n13_j_leosz_020106_2.php&id_m=15882
http://sp.poniatowa.pl/art128.htm
trochę tego jest ,ale sam materiał nie obejmuje wiele stron, są tam zawarte konkretne przyklady, definicje.
Tu podaję linka do pracy, napisanej przeze mnie na temat tego systemu, w której zawarłam interpretację wymienionych wyżej zasobów :http://speedy.sh/X2Q9s/Wplyw-kar-i-nagrod-na-osobowosc-dziecka.docx
praca zajmuje 6 stron, otrzymałam za nią wyróżnienie.
majka, nikogo nie chcialam urazic :) po prostu akurat w tym temacie mam jednoznaczne poglady. pozdrawiam Cie serdecznie
Maleńkie dzieciaczki myślę, że mało jeszcze rozumieją z tego co się do nich mówi, i nie mówię, żeby od razu do nich podchodzić i lać, można tylko klepnąć delikatnie, bądź jeśli rozumie to je zaszantażować, że czegoś tam nie dostanie. Co prawda szantaż typu, że "Mama Cię tu zostawi i sobie pójdzie" czy inne tego typu są bardziej krzywdzące dziecko niż taki klaps - tak mnie się wydaje.
A najlepiej to odizolować Maleństwo od przyczyn jego złego zachowania, jeśli jest ku temu możliwość.
Alternatywa ma najlepsze metody wychowawcze ;P
Otóż nie. Ja pochodzę z rodziny patologicznej, mój ojciec bil moją mamę, potem wychowywała mnie sama, potem się napatoczył alkoholik , a kiedy mama już miała dosyć wyprowadziła się do babci, gdzie 2 wujków to dilerzy narkotyków , w tym jeden w więzieniu i jeden alkoholik z bardzo długim stażem alkoholowym. Codzienność jaką miałam to awantury, bójki, płacz i strach, nie raz moczyłam się przed wejściem do domu po szkole, jak tylko słyszałam jaka szajba odbija wujaszkom bo nie mieli za co się napić itp. I nie uważam się za gorszą bo wyrosłam w takiej rodzinie, a wszystko dzięki mamie, która konsekwentnie wprowadziła dawanie nagród jak i karanie mnie i rodzenstwa. Za kazdą otrzymaną dobrą ocene dostawałam pochwałę,wyjście do parku itp tak by zachęcić mnie do dalszej nauki, bardzo lubiłam wychodzić z domu do kolorowych i spokojnych miejsc byle z dala od tego chaosu i awantur, to samo było w drugą stronę, jeżeli coś zawiniłam mialam szlaban, najczęściej na wychodzenie lub pegasusa i oglądanie bajek , a to było wtedy moje oderwanie się od tej brutalnej rzeczywistości, której się panicznie bałam będąc małą dziewczynką i dzięki takim karom nie broiłam tyle. Nie dostałam od mamy ani razu klapsa. Dostałam za to 2 razy od ojca. Raz lekkiego bo porozrzucałam figurki , takie z kinder niespodzianki, z półek jego drugiej córki, z inną kobietą, pamiętam to jak dzisiaj, te jego gniewne oczy, mimo,że nie bolało.. bałam się później do niego jeździć ale zdarzyło się raz,że musiałam , no i wrzuciłam mu wtedy paczkę papierosów do akwarium mówiąc,że palenie szkodzi zdrowiu , tak mnie mama uczyła, a on wziął wędkę i chlasną mnie po tyłku rozcinając skorę. Mama przyjechała i widząc to zabrała na pogotowie na zszycie, wtedy odebrano mu prawa rodzicielskie i już od tamtej pory wiem ,że nigdy w życiu nie podniosę ręki na swoje dziecko bo to nie jest metoda wychowawcza, a jedynie pokazanie bezradności w podejmowaniu działań i umywaniu rąk do przewinienia. Dziecko się nie nauczy,że nie wolno robić danej rzeczy np przechodzenia przez ulicę na pasach jeśli dostanie po tyłku wchodząc na nieoznakowaną jezdnię , bo ono nie będzie rozumiało za co, lepiej jest go zabrać , poczekać na nadjeżdżający samochód i wytłumaczyć co taki samochód może z nim zrobić jeżeli maluch wjedzie tam, gdzie nie ma zeberki.
majka, nikogo nie chcialam urazic :) po prostu akurat w tym temacie mam jednoznaczne poglady. pozdrawiam Cie serdecznie
a bron boze, 100% bezstresowe wychowanie. system kar i nagrod, oczywiscie. nie dac sobie wejsc na glowe i zyc jeszcze troche swoim zyciem.
to moje zdanie, nie musicie sie ze mna zgadzac.