No i dziś mija nam 27 tyg i 1 dzień. Wg miesiączki, bo ciąża trochę młodsza. 21 kwietnia byłam u swojej lekarki z wypisem ze szpitala. Na wizycie okazało się, że łożysko faktycznie się podniosło, a mój "mięśniak" to pani doktor powiedziała, że ona nie jest pewna czy to mięśniak, to "coś" ma 3 cm, w szpitalu miało 2, ale pani doktor powiedziała, że to różnice w pomiarach mogą być,bo różny sprzęt. Szyjka długa. Ja teraz czuję się dobrze, ale... jakiś czas temu zaczęło mnie wszystko swędzieć, najbardziej dłonie, potem ręce i nogi, głowa, plecy i co dziwne od początku bardzo swędział mnie język i usta. Zrobiłam próby wątrobowe, ale wszystko ok (test obciążenia glukozą przeżyłam ;) ) jedynie jeden z parametrów jest zaniżony, tzn GGTP, ale ogólnie wyniki dobre, więc przyczyną mojego swędzenia cholestaza nie jest. Teraz swędzenie zelżało. Tak się zastanawiam czy to czasem nie uczulenie na psa. Ostatnio nabyliśmy bowiem nowego członka rodziny - szczeniaka suczkę. Swędzą mnie też oczy, uszy, drapie w gardle. Zobaczymy :/ poza tym dzieci znowu chore, tylko Oliwier się trzyma, czekamy dziś na naszą panią doktor. A ja wizytę u ginekologa mam za tydzień.