Nie wiem, jak to jest z wodami, ponoć może coś tam cieknąć, np. cienką stróżką. Ja synka urodziłam w 38 tygodniu, bez odejścia wód. Po prostu zaczęły się bóle, najpierw gdzieś co pół godziny, i w sumie bardzo nie bolało, lekki skurcz co jakiś czas, jak pojawiły się co około 10 min i nabrały przy okazji na sile, to pojechałam do szpitala. Dziś twierdzę, że o wiele za wcześnie. Bo od 17 na oddziale byłam, a urodziłam następnego dnia o 12... :)