Witam. Mam do was kilka pytań. Po pierwsze czy pamiętacie jakie odczucia miałyście w tym tygodniu , może czułyście już ruchy?? Ja czasami mam wrażenie że mi brzuch maleje lub odczuwam dziwną pustkę.... ale zaraz odganiam te myśli i głaszcząc brzuszek mówię do dziecka:).. Od tygodnia z piersi leci mi już siara sama zaskoczyłam się że tak wcześnie a lekarz mówił że nie ma się czym martwić tak bywa... Odebrałam wyniki pierwszych prenatalnych badań i okazało się że mam 5-cio krotnie podwyższony hormon hcg-beta pani genetyk narobiła mi takiego pietra że z płaczem poszłam do lekarza.. Myślałam że im większy poziom tego hormonu podtrzymującego ciąże tym lepiej w sumie tak jest , a Pani genetyk naopowiadała mi że łożysko może się wcześnie odklejać i takie tam.. Proszę was wypowiedzcie się na temat waszego drugiego trymestru kiedy poczułyście ruchy , czy was brzuszek urósł itd..?? Chciałam poinformować że w Grudniu biegłego roku poroniłam w 8 tyg a do 12 chodziłam z obumarłą ciążą brak plamień niczego... Pozdrawiam was serdecznie i czekam na odpowiedzi
2013-06-28 09:13 (edytowano 2013-06-28 09:45)
|
Krysiula to prawda genetyk była jak czarownica, POWIEDZIAŁAM LEKARZOWI PROWADZĄCEMU ŻE już do tego babsztyla nie pójdę... Ja też ani wymiotów nie miałam ani nic...będę najspokojniejszym człowiekiem jak właśnie poczuję ruchy mojego bobaska. Czasami się czuje jakbym w ogóle nie była w ciąży. Dziwne to takie odczucie jest. a zgadzacie się z tym że największe zagrożenie już minęło typu obumarcie czy poronienie??
To prawda najgorsze jest już za Tobą, także spokojnie. Mi już w 24tc brzuch strasznie opadł, miałam tak nisko, że żadnych spodni nie mogłam zapiąć i szyjka macicy też mi się już skracała. w 30tc szyjkę miałam niecały 1cm i małą w kanale rodnym, groził mi poród w każdej chwili. Słuchałam się lekarza i spokojnie donosiłam ciążę, pojechałam w 39tc na tzw, poród umówiony SN, ze względu na mój stan zdrowia. Nie byłam ani razu w szpitalu, jak trafisz na dobrego lekarza i i będziesz słuchać jego zaleceń to szpital Cię ominie. Mnie wszyscy pilnowali, żebym nic nie robiła tylko leżała z tyłkiem w łóżku z lekko uniesionymi nogami. Nawet obiad to mąż robił. Masakra, ale warto było :)