Wiele z was duzo tutaj mówi ze jakby nie moglo miec dzieci to zdecydowałoby sie na adopcje dziecka z domu dziecka .
Musze sie przyznac ze od kiedy mam w rodzinie dwoje adoptowanych dzieci ( dzieci kuzyna) to mam troche mieszane uczucia co do tego .
Z pierwszym dzieckiem synkiem adoptowanym w wieku 2 lat nie ma zadnych problemow , cudowne , kochane , dziecko , jego młodsza adoptowana siostra to niestety jakis koszmar :/ bije , gryzie , wyzywa zone kuzyna , mowi prostow oczy co mi zrobisz ? Powiem kuratorowi i bedziecie miec problemy , jesli czegos nie chca jej dac ... okazalo sie ze jej biologiczna matka to była jakaś prostytutka , alkoholiczka , dziewczynka ma zespół FAS :/ może dlatego jest taka niznosna .
Pamietam jeszcze podobny przypadek w mojej wiosce gdzie adoptowany chlopak bił i okradał swoja matkę ( o problemach z prawem nie wspomne) , kobieta wystapiła do sądu o rozwiazanie adopcji , kiedy chłopak mial 16 lat...
Nie wiem czy to jest wina "sysytemu" adopcyjnego czy co :/ Znacie jakies podobne przypadki kiedy adoptowane dzieci nie okzały sie dlugo wyczekiwanymi aniolkami a niestety utrapieniem dla rodziców ?
W ogole dopuszczacie do siebie takie myśli ze dziecko mogło by takie być ?
Odpowiedzi
Sprawiał problemy wychowawcze, uchodził za klasowego debila. Jego młodszy brat tak samo.
Najgorsze zaczęło się jak mieli naście lat. Narkotyki, alkohol. Ich opiekunka zmarła, a oni teraz gnębią swojego ojca, ojpiekuna. Wzywają w jego sprawie np. policję, skarżą się na niego itp.
A powinni być wdzięczni...