Adopcja czy to zawsze taka fajna sprawa ? roslina28 |
2013-12-12 23:29 (edytowano 2013-12-12 23:48)
|
vote-up

Dobre pytanie

Słabe pytanie

Szczegóły
vote-down

Wiele z was duzo tutaj mówi ze jakby nie moglo miec dzieci to zdecydowałoby sie na adopcje dziecka z domu dziecka .



Musze sie przyznac ze od kiedy mam w rodzinie dwoje adoptowanych dzieci ( dzieci kuzyna) to mam troche mieszane uczucia co do tego .



Z pierwszym dzieckiem synkiem adoptowanym w wieku 2 lat nie ma zadnych problemow , cudowne , kochane , dziecko , jego młodsza adoptowana siostra to niestety jakis koszmar :/ bije , gryzie , wyzywa zone kuzyna , mowi prostow oczy co mi zrobisz ? Powiem kuratorowi i bedziecie miec problemy , jesli czegos nie chca jej dac ... okazalo sie ze jej biologiczna matka to była jakaś prostytutka , alkoholiczka , dziewczynka ma zespół FAS :/ może dlatego jest taka niznosna .







Pamietam jeszcze podobny przypadek w mojej wiosce gdzie adoptowany chlopak bił i okradał swoja matkę ( o problemach z prawem nie wspomne) , kobieta wystapiła do sądu o rozwiazanie adopcji , kiedy chłopak mial 16 lat...







Nie wiem czy to jest wina "sysytemu" adopcyjnego czy co :/ Znacie jakies podobne przypadki kiedy adoptowane dzieci nie okzały sie dlugo wyczekiwanymi aniolkami a niestety utrapieniem dla rodziców ?
W ogole dopuszczacie do siebie takie myśli ze dziecko mogło by takie być ?

TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!

18

Odpowiedzi

(2013-12-13 00:57:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mili94
Siosta narzeczonego ma jedno adoptowane dziecko, był adoptowany jako bobas teraz ma 13 lat i jest nadpobudliwy ale naszczęscie rodzice nie użalali się nigdy nad nim że jest z adopcji traktują go tak samo jak ich rodzone dziecko i nie rozpieszczają do przesady.
(2013-12-13 08:08:01) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
sativa
W szkole miałam dwie nauczycielki, które akurat nawet w tym samym czasie adoptowały dzieci. Po jednym chłopczyku, pamiętam jak pani W. ciągnęła po ziemi tego blond aniołka i się darła żeby przestał w końcu robić sceny, bo jest zmęczona. Kilka lat temu ją spotkałam, może 2, 3 wiosny minęły ;) a kto to wie. Pytam panią W. jak się jej żyje, a ona tylko zamknęła oczy i wycedziła "gdybym nie oddała tego szatana to własnoręcznie bym go zamordowała". Jeszcze później spotkałam drugą nauczycielkę, która mi tłumaczyła jak to było. Dziecko chowało się po kątach, nie chciało jeść z nimi przy stole, nie robiło sobie nic z jej próśb, nie chciała na niego krzyczeć, bo u niej w rodzinie ceni się spokój, ale ten chłopiec tylko krzyki uważał za formę przekazu, był bardzo płaczliwy i jedna rzecz, która szczególnie mi w pamięci utkwiła. Nasz kraj nie informuje przyszłych rodziców z jakiej rodziny jest dziecko, często nawet na niemowlaku odbija się zachowanie rodzin, a co dopiero na 3 czy 4 letnim dziecku. Jak rodzice byli złodziejami to i dziecko cię okradnie. Nie mówię, że adopcje są super, super. Jednak w akcie desperacji gdybym nie mogła mieć własnego dziecka to bym przysposobiła cudze. Musiałabym dać radę, a jak nie to własnymi rękami ;)
(2013-12-13 09:05:20) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
narkoza
Chodziłam do klasy z chłopakiem, który był adoptowany. Miał brata.
Sprawiał problemy wychowawcze, uchodził za klasowego debila. Jego młodszy brat tak samo.
Najgorsze zaczęło się jak mieli naście lat. Narkotyki, alkohol. Ich opiekunka zmarła, a oni teraz gnębią swojego ojca, ojpiekuna. Wzywają w jego sprawie np. policję, skarżą się na niego itp.
A powinni być wdzięczni...
(2013-12-13 15:22:37) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
gabrys2012
Nawet gdybym mogła, chyba nie zdecydowałabym sie na to.
(2014-03-27 20:02:30) cytuj
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
oglaa20
Moi sąsiedzi adoptowali chłopca gdy miał 3 latka, ja miałam wtedy może z 7. Niestety tata (sąsiad mój) tego chłopca się powiesił jak miał on może z 12lat, teraz ma chyba 17 i jeszcze jak mieszkałam u rodziców to było z nim pełno problemów, bardzo często widywałam sąsiadkę jak biegała za synem żeby nie wychodził z domu, kilka razy nawet widziałam jak ją popchnął o chamskich odzywkach już nie wspomnę,ale nie wiem czy to przez to,że był z domu dziecka bo dopóki był młodszy i żył tata to był grzeczny.

Podobne pytania