18 marca mój Synek miał infekcję siusiaka. Byliśmy w szpitalu gdzie zrobili mu badania i dali antybiotyk na 7 dni. Niby wszystko było ok, ale dla pewności jak byliśmy w Polsce (29.03), poszliśmy do naszej dr i przy okazji zrobiliśmy badania. Po wstępnych badaniach dr stwierdziła, że to zapalenie żołędzi i dała nam maści przeciwgrzybiczne i bakteriobójcze (Baktrim i pamafucort). A na posiew moczu mieliśmy czekać do 14 kwietnia. W tym czasie wszystko wróciło do normy. A dzisiaj się dowiedziałam, że w badaniu wyszło że Samuel ma bakterię E Coli w moczu. Czy któraś z Was miała podobny przypadek? Czytałam już na necie wiele artykułów i oczywiście dzwoniłam do gp (czekam na telefon z możliwie najszybszą wizytą).
2013-04-30 10:51
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!