Dziś miała miejsce pewna sytuacja która tak mnie wkurzyla że do teraz mam mega nerwy. Otoz...
Miekszam na podwórku(piętro niżej) również z kuzynem partnerta który co jakiś czas przyprowadza sobie nowe "koleżanki". Wracając z dziećmi do domu dziewczyna stała sobie (nie widziałam jej na oczy nigdy i jest tu pierwszy raz) ja Idę z małym na rękach a ta podchodzi i mówi "daj mi go" zabierając mi go z rąk po czym idzie sobie do domu tego kuzyna nie patrząc na mnie wogole no nic! Tak poprostu. Dodam że nawet nie widziałam jak ma na imię nic wogole obca całkowicie osoba. Ja Idę za nią a ta siedzi z tym moim małym (u tego kuzyna ale jego nie było) i nosi go przytula....ja go biorę i mówię "zrób se swoje" nie jakoś chamsko tylko tak pół żartem. A ta idzie a nami.... wchodzę praiw do domu a ta znowu mi go bierze z rąk... wchodzi do nas do domu wogole rozbiera go nosi chodzi z nim po domu (w ktory nigdy nawet nie była) całuje go. Szok!!!! Jakby mi ktoś w łeb przywalil..wogole nie wiedzialam co się dzieje.... no taka byłam wkur. Zresztą cały czas jestem. Jak tak wogole można!!!! Nie jestem jakimś dziwkusem jak to się mówi "kwoką", e nie dam nikomu swoich dzieci dotknąć no ale ja jej wogole nie znam... chłopak też w szoku nawet nie wiedzial kto to jest. Jak kogoś znam to nie mam problemu żeby ktoś pobawil dzieci i wogole. I mogę się założyć że znów tu przylezie kiedyś i będzie go chciała" ponosić" a ja sobie tego nie życzę. Nie chcem też wyjść na jakąś wariatke, nie wiem więc jak zareagować jak się coś takiego powtórzy...
2016-10-10 21:29
|
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!
Pierwsze co mi sie na mysl nasunelo przepraszam ale musze to powiedziec to jak wogole mogla wziasc twoje dziecko z rak tzn dlaczego jej na to pozwolilas skoro mowisz ze nawet jej na oczy nie widzialas ? To jakby na ulicy podszedl ktos i go wzial tez vys pozwolila ? Tak mi sie skojarzylo ale co do tematu to ja bym jej po prostu powirdziala ze sobie nie zyczysz takich najsc i "opieki" nad dzieckiem poniewaz wogole sie noe znacie i koniec tematu
Wiesz że ja też sobie potem zadawalam to pytanie... i nie umiem ci sensownie odpowiedzieć.Teraz juz sie uspokoj na szczescie nic sie nie stalo, trafilas na jakas wariatke. A na nastepny raz nie dawaj jej odwroc sie od razu i powiedz zeby tak nie robila bo nie zyczysz sobie i zamknij drzwi przed nosem. Tylko dobitnie nie zartem.
Nie ma takiej możliwości nawet. Ja chyba dopiero zdałam sobie z tego wszystkiego sprawe jak miała go już na rękach i sobie z nim poszła. Jak teraz o tym pomyśle to mam do siebie duże pretensje i wogole nie wiem jak to się mogło stać że znalazł się na jej rękach. Zawsze bardzo uważam kto podchodzi kto zagaduje kto zbliża się do moich dzieci, poprostu nie czułam jakiegoś zagrożenia z jej strony na początku tylko właśnie dopiero jak z nim poszła.bo rozumiem jak chciałaby go tylko przytrzymać zebym mogła te siatki postawić ale ona sobie poprostu poszła. Zaczęłam za nią wołać żeby mi go dała ale ona nie zwracała uwagi.....
Wszystko złożyło sie tak a nie inaczej, byłyście na swoim terenie więc mozna jakoś wytłumaczyc że Cie zaskoczyła. Staram sie zrozumieć, a poza tym na drugie raz bedziesz uwazniejsza. Co Ci moge powiedzieć, na drugi raz powiedz jej "sory, ale nie znamy się i nie dam Ci dziecka, nawet nie wiem kim jesteś". MOze ona jest jaka specyficzna itp, a moze trzeba na nią uważać. Poza tym może chciała być miła bo wujek powiedział kim jestes a miałaś zakupy? No nie wiem lepiej dmuchac na zimne więc drugi raz uważaj, ale mysle że wystarczy tez jak normalnie z nia pogadasz gdybys ja jeszcze widziała, nie ma tez co przesadzać w druga storne
Też myślę, ze ta sytuacja mocno Cie zaskoczyła stad brak Twojej reakcji. Na drugi raz nie pozwolisz na to i juz.