2016-05-24 10:46
|
Ogólnie to chce mi się wymiotować i jest mi tak słabo, że ledwo chodze. To od momentu, w którym ginekolog zrobiła dziwną minę patrząc na USG, nie bardzo wiedząc co tam jest i zapiaując mnie na biopsję. Nigdy nie miałam takiego badania i wyobrażam sobie najgorsze. Wiem, że polega na wsadzeniu do macicy cieńkiej rurki i zassaniu płynu, ale wcale mnie to nie uspokaja. Miała któraś z was takie badanie? Jak długo czeka się na wynik? A może miała któraś z was płyn niewiadomego pochodzenia w macicy? Jakie decyzje podejmował lekarz?
Do tego będę usuwać ektopię, która jest na tyle duża że nie wypada już czekać.
TAGI
Brak tagów, bądź pierwsza!